Viret musiał radzić sobie w tym meczu bez jednego z filarów drużyny, Damiana Biernackiego. Początek spotkania nie wskazywał, jak ciężka przeprawa czeka zawodników gospodarzy. Przez pierwsze 10 minut gry Viret nieznacznie prowadził (7:5). Jednak z każdą kolejną chwilą do głosu zaczynali dochodzić Akademicy, którzy objęli prowadzenie pięć minut później. W ich barwach brylował duet - Marek Kubajka oraz Maksim Nieswadzba i za ich sprawą przewaga drużyny z Białej Podlaskiej wzrosła do 5 bramek.
Po zmianie stron ton grze wciąż nadawali przyjezdni, którzy utrzymywali bezpieczną czterobramkową przewagę. Jednak wszystko zaczęło zmieniać się na kwadrans przed końcem. Kolejne dobre zawody w bramce rozgrywał Damian Kowalczyk, zaś jego partnerzy w końcu zaczęli gonić wynik. W 49. minucie Sergiusz Zagała doprowadził do wyrównania. Viret mógł nawet objąć prowadzenie, ale źle wykończył kolejną akcję. Po chwili znów "do przodu" byli podopieczni Andrzeja Chmielewskiego. Od tej chwili gra toczyła się cios za cios. Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy zespół z Zawiercia ma charakter i gra do końca, to po raz kolejny przekonał się, że dla zielono-żółto-czarnych nigdy nie jest za późno. 10 sekund przed końcem Viret ponownie wyszedł na prowadzenie dzięki bramce Sergiusza Zagały, a na trybunach zapanowała euforia. AZS nie potrafił doprowadzić do wyrównania i z 2 punktów cieszyć mogli się gospodarze.
Viret CMC Zawiercie - AZS AWF Biała Podlaska 33:32 (12:17)
Viret CMC: Kowalczyk, Kot - Kapral 1, I. Zagała 3, S. Zagała 10, Pakulski 4, Kijowski 5, Bugaj 1, Rupp 2, Kąpa 2, Komalski 2, Stajno, Słodowy 1. Trener: R. Jarząbek.Kary: 10 min.
AZS: Adamiuk - Pezda 7, Prokopiuk 1, Kubajka 6, Wędrak 1, Makaruk 4, Nieswadźba 13, Dębowczyk, Staropiętka, Rutkowski, Wasiłek. Trener A.Florczak. Kary: 6 min.