Patrycja Kulwińska: Jestem na siebie wściekła!

Szczypiornistki Vistalu Łączpol Gdynia mimo zaciętego spotkania i ambitnej walki do ostatnich sekund poniosły w Lublinie minimalną porażkę z miejscowym SPR-em 31:35.

Piotr Lubaszka
Piotr Lubaszka

Mistrzynie Polski jechały do Lublina z chęcią stania się pierwszym zespołem w sezonie, który pokona szczypiornistki SPR-u. Lider nie okazał się jednak gościnny i nie pozwolił wydrzeć sobie kompletu punktów. Zawodniczki Vistalu podkreślały po meczu, że główną przyczyną ich porażki były bardzo proste błędy. - Uważam, że główną przyczyną porażki były proste błędy w pewnych fragmentach meczu i brak zorganizowanego powrotu do obrony. Niestety w meczach na takim poziomie każda piłka stracona w łatwy, niewymuszony przez przeciwnika sposób kończy się bramką drużyny przeciwnej - podsumowała występ ekipy z Gdyni kołowa Vistalu, Patrycja Kulwińska .

Szczypiornistka mistrza Polski zdobywając 8 bramek była w sobotę najskuteczniejszą zawodniczką zespołu. Sama jednak nie była zadowolona ze swojego występu. - Ilość rzuconych przeze mnie bramek absolutnie nie świadczy o tym, ze zagrałam dobre spotkanie. Prócz 3 przestrzelonych sytuacji stuprocentowych, miałam jeszcze na koncie faul w ataku i kilka błędów w obronie, czyli skuteczność mojej gry nie jest imponująca. W tej sytuacji nie jestem zadowolona ze swojego występu, a nie skłamię twierdząc, że jestem na siebie wściekła! Nie pomogłam drużynie wystarczająco i tylko w tej kategorii powinnam rozpatrywać ten mecz - oceniła swoją dyspozycję Kulwińska.

Teraz przed ekipą Vistalu pojedynek z KPR-em Jelenia Góra. Gdynianki nie dopuszczają do siebie możliwości, że w tym pojedynku mogą stracić jakiekolwiek punkty. - Celem na ten mecz jest oczywiście zwycięstwo. O ile po ostatnich roszadach porażkę z Lublinem jesteśmy sobie w stanie jakoś wybaczyć, to strata punktów, z którymkolwiek z najbliższych przeciwników jest nie do przyjęcia. Doceniamy i szanujemy drużyny z Jeleniej Góry i Kielc, ale absolutnie nie mamy zamiaru dzielić się z nimi punktami - zakończyła Patrycja Kulwińska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×