Gorzowianin ma świadomość, że GSPR Gorzów Wlkp. organizacyjnie znacznie odbiega od innych zespołów grających w pierwszej lidze. - Nasza sytuacja kadrowa mówiąc delikatnie jest słaba. Gramy juniorami i na wyjazdach zespół wspomaga zaledwie trzech seniorów. Walczymy do końca. Niestety szybkościowo i technicznie wyszkolenie takich drużyn, jak Wybrzeże jest poza naszym zasięgiem. W sobotę naszą grą chcieliśmy udowodnić, że stać nas jeszcze na wiele. Jeszcze to pokażemy na kolejnych meczach - wierzy Ryszard Patalas.
Mimo trudnej sytuacji kadrowej, gorzowianie potrafili powalczyć z liderem tabeli, KPR-em Legionowo, z którym ostatecznie przegrali różnicą zaledwie trzech bramek. - Z liderem każdy chce się sprawdzić i postawić wysokie warunki. Juniorzy zagrali dobrze w kontrataku i wynik był jaki był. Cieszymy się z niego, bo poszedł w świat. Dla następnych drużyn jest to sygnał, że będziemy walczyć - ocenił Patalas, według którego to drużyna z Gdańska jest najsilniejsza z całej ligi. - Wydaje mi się, że Wybrzeże w ostatecznym rozrachunku będzie liderem naszej grupy - ocenił.
Sytuacja finansowa gorzowskiej piłki ręcznej jest dramatyczna i nie wiadomo, czy drużyna dogra do końca sezonu. - Jedziemy na ostatnich środkach finansowych i zagramy do końca roku. Później zobaczymy co czas przyniesie. Dogramy do końca rundy. Jak nie teraz, to nawet w przyszłym roku w drugiej lidze gorzowska piłka ręczna nawet grając juniorami, powinna wreszcie zaistnieć - wierzy zawodnik GSPR-u, który ma nadzieję, że wreszcie uda się jego drużynie odnieść zwycięstwo. - Najbliższe spotkanie mamy z SMS-em Gdańsk i chcemy postawić wszystko na jedną kartę. Mam nadzieję, że pomogą kolejni seniorzy, którzy z nami nie jeżdżą na wyjazdy i to będzie mecz, na który musimy postawić wszystkie siły - zapowiedział Patalas w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.