Jeszcze pół roku temu nic nie wskazywało na to, że dziś doświadczony rozgrywający będzie w tak dobrej sytuacji. Wraz ze zmianą na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski w drużynie narodowej nastąpiło jednak nowe otwarcie, a przemyślane ruchy transferowe w płockim klubie oraz, sumienna i konsekwentna praca całego zespołu pozwoliły Nafciarzom przełamać serię sześciu kolejnych porażek w starciach z Vive Targami Kielce.
- Jaki to był rok? W kadrze nastąpiły wielkie zmiany. Dwa pierwsze mecze eliminacyjne mimo to udało nam się jednak wygrać, co z pewnością należy uznać za duży sukces selekcjonera Michaela Bieglera - podsumowuje Kubisztal. - W klubie druga połowa roku też rozpoczęła się dla mnie znakomicie, bo wygraliśmy trzynaście kolejnych meczów, w tym ten najbardziej prestiżowy z Vive Targami Kielce - dodaje rozgrywający reprezentacji Polski.
32-latek przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. - Zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku, jesteśmy dopiero w połowie drogi. Ważniejsze mecze zaczną się dopiero teraz. W kadrze najpierw czekają nas mistrzostwa świata, a potem decydujące o pierwszym miejscu w grupie eliminacyjne mecze ze Szwedami. Do tego dojdą europejskie puchary, play-off... Jeśli przytrafi nam się jakiś słabszy okres, przypadkowa porażka, to te trzynaście wygranych meczów w klubie będziemy mogli sobie włożyć w buty. Zostaniemy z niczym - nie ma wątpliwości Kubisztal.
Wraz z Nafciarzami doświadczony zawodnik wiosną walczyć o trzy trofea, bo obok ligi i krajowego pucharu płocczanie są także jednym z faworytów rozgrywek EHF. Wszystko to poprzedzi jednak turniej w Hiszpanii, który będzie pierwszą weryfikacją pracy, jaką na starcie swojej kadencji wykonał z reprezentacją Polski selekcjoner Biegler.