Czas na świeżą krew - rozmowa z Kamilem Syprzakiem, kołowym reprezentacji Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kamil Syprzak w ciągu kilkunastu miesięcy stał się jedną z największych nadziei reprezentacji Polski. - To normalne, że oczekiwanie wobec mnie rosną - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

[b]

Kamil Kołsut: Jaki to był rok dla Kamila Syprzaka?[/b]

Kamil Syprzak: Mam mieszane uczucia. Na pewno były aspekty, z których mogę być zadowolony, bo mojej drużynie klubowej udało się wygrać tej jesieni w lidze wszystkie trzynaście spotkań, a ja sam od trenera dostaję coraz więcej szans gry w obronie. Jak najszybciej chciałbym jednak zapomnieć te kontuzje, których nie lubi żaden szczypiornista i sam tu nie jestem wyjątkiem. Było ich niedużo, bo w sumie przytrafiły dwie drobne, ale nawet takie potrafią wyłączyć zawodnika z gry na miesiąc czy na półtora. To wybija z rytmu, zarówno treningowego, jak i meczowego.

Od pewnego czasu idziesz jak burza, twoja kariera rozwija się bardzo harmonijnie. Pamiętam, jak dwa lata temu po raz pierwszy pojawiłeś się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Wysoki, skromny, trochę przestraszony chłopak. Wystarczyło kilkanaście miesięcy i dziś jesteś już pełnoprawnym reprezentantem kraju.

- Wiadomo, że z biegiem czasu każdy zyskuje trochę tego przysłowiowego doświadczenia i pewności siebie. Każdy z zawodników przez to przechodził i nie inaczej było ze mną. Staram się ciągle uczyć od kolegów, którzy mają dużo więcej doświadczenia i jestem szczęśliwy, że dostaję powołania na zgrupowania oraz że trener widzi mnie w składzie. To jest dla mnie niesamowita szansa, bo doskonale zdaję sobie sprawę z tego, iż aby walczyć o najwyższe sportowe cele i najwyższą sportową klasę trzeba przebywać z osobami, które miały z tym do czynienia. Tak właśnie wygląda sytuacja na zgrupowaniach reprezentacji Polski, naprawdę mam od kogo się uczyć.

- Jestem szczęśliwy, że dostaję powołania - nie kryje Syprzak
- Jestem szczęśliwy, że dostaję powołania - nie kryje Syprzak

Czujesz presję? Mam wrażenie, że jesteś jednym z tych młodych zawodników, od których oczekuje się zdecydowanie najwięcej.

- Wiadomo. Byłem już na mistrzostwach Europy i na pewno ze zgrupowania na zgrupowanie te oczekiwania wobec mojej osoby będą rosły. Gdy rok temu jechałem do Serii to mówiło się, że w porządku, chłopak dostał szansę, wybiera się z kadrą na duży turniej, ale nie można wywierać na nim zbyt dużej presji, bo to jest dla niego pierwsza tego typu impreza. Teraz sytuacja wygląda już nieco inaczej. Jeśli uda mi się wywalczyć miejsce w samolocie do Hiszpanii to będzie dla mnie drugi duży turniej i wówczas na pewno oczekiwania trenera, kolegów i kibiców będą wyższe. To jest jak najbardziej zrozumiałe.

[b]

Bartek Jurecki, zapytany kiedyś o to, co będzie z pozycją kołowego reprezentacji Polski gdy on zakończy karierę odpowiedział, że przez najbliższych kilkanaście lat nie będziemy musieli się o to martwić, bo jest Kamil Syprzak.[/b]

- To bardzo miło z jego strony. Z Bartkiem mamy naprawdę dobry kontakt i, tak jak już powiedziałem, mam od kogo się w tej kadrze uczyć. Bartek jest doskonałym wychowawcą, dostaję od niego dużo cennych wskazówek i mam okazję przyglądać się temu co on robi, ale nie tylko, bo wiadomo, że jest to zawodnik o troszeczkę innych gabarytach, niż ja. Kilka rzeczy na pewno mogę od niego podejrzeć i sobie przyswoić, bo jest to jeden z najlepszych obrotowych na świecie. Są też jednak i inni kołowi, których podpatrywać, bo dysponują podobnymi do mnie gabarytami, że wspomnę Igora Voriego czy Marcusa Ahlma.

Miałeś naprawdę dużo szczęścia trafiając na swojej sportowej drodze na kogoś takiego, jak Bartek Jurecki.

- Zdecydowanie. Wskazuje mi on kierunek na tej drodze do wyższych celów. To doświadczony zawodnik, który ma za sobą kilka sezonów w najlepszej lidze świata. Jest od kogo się uczyć, cóż tu mogę więcej dodać. Na pewno będę zawsze się go słuchał, bo wiem, że w tym, co mówi, ma rację. Podejrzewam, że zachęca cię do tego, byś jak najszybciej uciekał z Polski i próbował sił w Bundeslidze?

- Jestem młodym zawodnikiem i wiadomo, że w tym momencie potrzebne jest mi przede wszystkim granie, i to granie na jak najwyższym poziomie sportowym. Miałem kilka propozycji zza granicy i rozmowy z Bartkiem także kończyły się na tym, że prędzej czy później - jeżeli zdrowie dopisze - to wyjadę z kraju. Moim marzeniem są Niemcy i możliwość spróbowania się w najlepszej lidze świata. Szanse na to są, ale jeszcze nie teraz, to byłoby zbyt szybko. Przede mną jeszcze bardzo dużo nauki.

Gracz wicemistrzów Polski marzy o występach w Bundeslidze
Gracz wicemistrzów Polski marzy o występach w Bundeslidze

Jakie to były oferty?

- Nie chciałbym tego zdradzać, bo w tej chwili mam kontrakt z Orlen Wisłą Płock. Były to malutkie oferty z klubów z Bundesligi, ale mnie wiąże jeszcze roczna umowa z Nafciarzami i jestem naprawdę zadowolony z tego, że mam okazję w tym zespole grać oraz trenować. Na tym chciałbym na razie poprzestać.

[b]

Wiosną czeka was walka o trzy trofea, bo obok ligi i Pucharu Polski będziecie też rywalizować na arenie europejskiej.[/b]

- Grania na pewno jest dużo i to jest dobre, pozytywne. Będziemy walczyć zarówno o mistrzostwo Polski, jak i oba puchary. Postaramy się osiągnąć te cele, choć wiadomo, że nie będzie łatwo. Wszystko jest jednak do wygrania, wszystko stoi przed nami otworem, szanse są. Na pewno będziemy walczyć.

Wcześniej czekają nas jednak mistrzostwa świata. Jaka atmosfera panuje w drużynie narodowej przed styczniowym turniejem?

- Szczerze powiedziawszy to nie odczuwa się jeszcze tego, że jedziemy na tak ważną imprezę. Nasze przygotowania do mistrzostwa świata podzielona są na kilka etapów. W pierwszym skupialiśmy się na przygotowaniu typowo atletycznym, z dużą ilością biegania, a podczas zgrupowania w Warszawie dołożyliśmy do tego także elementy piłki ręcznej.

Jak podoba ci się współpraca z Michaelem Bieglerem? Jakie robi on na tobie wrażenie jako szkoleniowiec i jako człowiek?

- Na pewno jest on bardzo pogodną osobą. Już podczas pierwszego zgrupowania przed meczem eliminacyjnym z Holandią w Płocku przestrzegł nas przed tym, aby co do jego osoby nie wyciągać zbyt szybko pochopnych wniosków i nie utrwalać sobie złego wrażenie. Jak dotąd nie miałem jeszcze zbyt wielu okazji, żeby z nim rozmawiać, ale myślę, że już niebawem możliwości ku temu będzie znacznie więcej. Na pewno mogę powiedzieć, że jest to szkoleniowiec, który lubi dużo trenować, ale ma też wszystko doskonale poukładane w głowie i wie, czego chce. To jest w tym momencie najważniejsze.

Czy biało-czerwoni z Syprzakiem w składzie będą mieli w styczniu powody do radości?
Czy biało-czerwoni z Syprzakiem w składzie będą mieli w styczniu powody do radości?

Czego w takim razie trener Biegler będzie od was wymagał podczas mistrzostw świata w Hiszpanii?

- Jeżeli jedzie się na tak dużą imprezę, to zawsze gra się o jak najwyższe cele. My też wybieramy się tam właśnie po to, i myślę, że w tym wypadku oczekiwania trenera od nas są identyczne. Zobaczymy, jak to będzie się wszystko dalej układało. Jak na razie mamy za sobą pierwsze mecze eliminacji do mistrzostw Europy w których moim zdaniem pokazaliśmy się z dobrej strony, a przed samym wylotem do Hiszpanii czeka nas jeszcze sprawdzający turniej w Czechach, gdzie też będziemy mieli sobie coś do udowodnienia. Na razie jednak spokojnie trenujemy. A podczas mistrzostw na pewno będziemy walczyć o najwyższe cele.

Wraz ze zmianą selekcjonera reprezentacja Polski dostała zastrzyk świeżej krwi. My sami jeszcze do końca nie wiemy, czego można się po tej drużynie spodziewać i czego od was oczekiwać, nie wiedzą tego też nasi rywale. Wygląda na to, że reprezentacja Polski będzie jedną z największych niewiadomych hiszpańskiego mundialu. To będzie naszym atutem?

- Myślę, że tak właśnie może być. Trener Biegler naprawdę bardzo dużo podróżuje po Polsce i stara się odwiedzać wszystkie hale. Wspólnie z drugim trenerem Jackiem Będzikowskim razem jeżdżą, obserwują zawodników i szukają tych młodych talentów w całym kraju. Wydaje mi się, że właśnie to jest ten czas, w którym trzeba powoli wprowadzać do drużyny narodowej świeżą krew, nie zapominając jednak także o tych zawodnikach starszych, bardziej doświadczonych, od których mamy się uczyć. Na pewno idziemy w dobrym kierunku.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów szczypiorniaka! Kliknij i polub nas -->

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (12)
kamil1984
30.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
HANDBALL PL-przecież ja się nie napinam tylko piszę normalnie,a co do twojej drugiej wypowiedzi- Przecież wiesz o czym piszę więc nie rób sobie wstydu  
Lolek
30.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Pechem Syprzaka jest to, że gra w Orlenie, gdzie systematycznie cofa sie w rozwoju. Walther daje mmu malo sznas i w wogle nie uczy go gry w obronie. A majac takiego chlopa do dyspozycji aż dziw Czytaj całość
avatar
kibic Warmii
29.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy mądry wie, że jak nadarzy się tylko jakaś okazja, to z naszej kiepskiej ligi trzeba wiać bez namysłu.  
kamil1984
29.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Puławiak-tak można było powiedzieć 4-5 lat temu,a nie teraz.Zobacz jacy gracze przychodzą do naszej ligi.Po co ma wyjeżdżać za granicę jak i tak gra z klubami z zagranicy  
kamil1984
29.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
To jest Kamila sprawa kiedy wyjedzie za granice,a nie twoja HANDBALL PL.Ty mu nie będziesz planował życia.To po pierwsze ,a po drugie-widocznie Kamilowi jest dobrze tak jak jest,i na razie nie Czytaj całość