Potyczka z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin nie stała się okazją do przełamania złej passy. Po raz czwarty w tym sezonie zwycięsko z pojedynku wyszły Miedziowe, wygrywając aż trzynastoma bramkami.
- Musimy sobie radzić bez Wiolety Janaczek, która jest wyłączona z treningów i gry. Przekłada się to na zespół. Wspomagamy się dziewczynami, które nie grały wcześniej na tej pozycji. Ambicji nie można im odmówić, ale niestety umiejętności są jakie są. Mecz był chaotyczny, a do tego doszło nierealizowanie założeń taktycznych. Nie pozostaje nam nic innego jak grać dalej - powiedziała po spotkaniu z Zagłębiem, trenerka elblążanek.
- Gramy praktycznie jednym składem. Jest nas mało i dodatkowo nic nam nie idzie, wszystko zawodzi. Ciężko powiedzieć co się dzieje, bo to wcale nie jest tak, że my nie chcemy grać. Mimo bardzo trudnej sytuacji cały czas wierzymy, że się pozbieramy. Limit porażek już wyczerpałyśmy. Pozostaje nam tylko walczyć - dodała rozgrywająca Startu, Aleksandra Jędrzejczyk.
Pierwsza runda w wykonaniu elblążanek nie zapowiadała takiego dramatu. Ósmy mecz bez zwycięstwa bardzo komplikuje sytuację przed ostateczną fazą play-off. Jeśli w drużynie nie nastąpi przełamanie, Elbląg będzie czekać walka o utrzymanie, a przecież nie takie cele zakładano przed sezonem 2012/2013.
W związku z turniejem Final Four elblążanki mają chwilę przerwy na to, aby skumulować energię przed arcyważnym meczem z Pogonią Baltica Szczecin. W najbliższym czasie drużyna z Elbląga musi także szukać punktów z Vistalem Łączpolem Gdynia oraz KSS Kielce. Czy EKS Start podoła wyzwaniu?