Szkoleniowiec bałkańskiej ekipy zdaje sobie sprawę, iż ambicja piłkarzy ręcznych z Płocka została podrażniona, ale wierzy on, że będzie to z korzyścią dla fanów, którzy w sobotę zasiądą na trybunach. - Wisła jest drużyną najwyższej klasy. Przeciwko Nafciarzom w Mariborze zagraliśmy bardzo dobry mecz, czym ich zaskoczyliśmy. Z całą pewnością przed własną publicznością będą chcieli się zrehabilitować za porażkę z nami i dlatego są faworytami spotkania. Jednakże to jeszcze nic nie znaczy. Zrobimy wszystko co w naszej mocy. Mamy również swoje atuty. Wierzę, że czeka nas interesujący oraz atrakcyjny dla kibiców pojedynek - stwierdził trener RK Maribor Branik, Marko Sibila.
W korzystny wynik w naszym kraju wierzy także kapitan drużyny ze Słowenii, który wie, czego się może spodziewać po sympatykach Orlen Wisły. - Czeka nas walka na bardzo gorącym terenie. Przeciwnicy mają bardzo zagorzałych fanów, więc spodziewam się dobrej atmosfery w hali. Zawsze wychodzimy na parkiet z zamiarem wywalczenia dwóch punktów. Jednak zmierzymy się z Wisłą w Płocku, zatem to ona jest faworytem meczu. Z drugiej strony odnieśliśmy w Mariborze zwycięstwo nad polskim klubem, więc nasze oczekiwania są uzasadnione - powiedział lewoskrzydłowy Simon Razgor.
Na Bałkany dotarły wieści, że ostatnio Nafciarze mieli pewne problemy kadrowy. Sztab szkoleniowy RK Maribor Branik zapewnia, iż nie zwraca na te informacje szczególnej uwagi. - Nie obchodzą nas kłopoty przeciwników. Interesuje nas wyłącznie własna gra. Spróbujemy zagrać najlepiej jak to możliwe, przeprowadzając nasze akcje na wysokim poziomie. Jeśli się wychodzi na parkiet i staje się twarzą w twarz z rywalem, wszystko się może wydarzyć. Według tej zasady staramy się postępować - stwierdził Sibila.