Wyjazd do Mrzeżyna, które od Szczecina oddalone jest o jakieś 130 km to już tradycyjna część etapu przygotowań piłkarek ręcznych Pogoni Baltica przed najważniejszymi spotkaniami w lidze. Nie inaczej było także tym razem. - Zespół wraz ze sztabem szkoleniowym przebywał na 5-dniowym obozie szkoleniowym w miejscowości Mrzeżyno w terminie od 25-29 marca. Korzystając kolejny raz z uprzejmości kierownika obiektu mieliśmy do wyłącznej dyspozycji siłownię, halę sportową, salę konferencyjno-szkoleniową. Wprost idealne warunki do treningu i wypoczynku - ocenił prezes klubu z Grodu Gryfa Przemysław Mańkowski.
Drużyna w planach miała 2 treningi dziennie. Główny nacisk położono na przygotowanie siłowe, taktyczne oraz udoskonalenie techniki. - Trener Struzik starannie zaplanował wszystkie zajęcia z zespołem. Treningi odbywały się w cyklach porannym i popołudniowym. Był czas na ciężkie treningi siłowe, sporo czasu poświęcono taktyce i pewnym nowościom, które, jak sądzę, zaprezentujemy podczas najbliższych meczów z Politechniką. Wieczorami, podczas prezentacji wideo, analizowano nasze błędy i słabe strony zespołu z Koszalina. Jestem pewien, że ten czas wszyscy wykorzystali w 100-u procentach - w szczegółach opisał narzucony plan ćwiczeń sternik Pogoni Baltica.
W szczecińskim obozie potwierdzają jednocześnie, że o najbliższych meczach myślą bardzo poważnie i głównym celem stał się teraz awans do fazy półfinałowej play-off. - Przed nami rywalizacja z Politechniką w ćwierćfinale play-off i marzy mi się zwycięstwo oraz dalszy awans. Najważniejsze jednak jest to, abyśmy względem siebie byli przekonani, iż uczyniliśmy wszystko, aby wyjść zwycięsko z tej konfrontacji. Sport jest nieobliczany i może już nadchodzi czas na zmiany. Zespół z Koszalina jest jednak klasową drużyną i jej pozycja w lidze nie jest przypadkiem. Mimo ostatnich zawirowań w koszalińskim klubie: zmiany organizacyjne, zmiana trenera, to nadal jest bardzo groźny przeciwnik, dla którego mamy szacunek i respekt - zakończył Mańkowski.