Jeszcze w czwartek we własnej hali reprezentacja Trzech Koron po niezwykle udanej drugiej części meczu pokonała zespół Michaela Bieglera różnicą siedmiu trafień. W Ergo Arenie Szwedom grało się już jednak znacznie trudniej. Polacy postawili rywalom bardzo poważne warunki, imponując szczelną formacją defensywną i fantastyczną postawą Sławomira Szmala.
- Rywale zasłużyli na zwycięstwo - nie ma wątpliwości Lindgren. - My dobrze walczyliśmy przez pełne sześćdziesiąt minut, ale rzuciliśmy tylko osiemnaście bramek, a to jest zdecydowanie zbyt mało, by wygrać mecz na takim poziomie. Fantastyczne zawody rozegrał Sławek Szmal, ale i nasz bramkarz spisał się bardzo dobrze - podkreśla selekcjoner szwedzkiej drużyny narodowej.
Ze swoim trenerem zgadza się Andreas Palicka. - To był dla nas ciężki mecz, bo Polska była dużo lepsza niż w Malmo i choć walczyliśmy, to naszym problemem była ofensywa. W obronie zagraliśmy naprawdę dobrze, bo strata dwudziestu dwóch bramek na tak trudnym terenie to niezły wynik, ale do poziomu defensywy nie dostosował się niestety atak - przyznaje doświadczony golkiper.
- U siebie rzuciliśmy dużo łatwych bramek, z przodu mieliśmy zdecydowanie mniej problemów - dodaje z kolei Lindgren. - Tym razem Polacy w obronie zagrali jednak zdecydowanie mocniej i to zadecydowało o ich sukcesie. Mieliśmy naprawdę duże problemy z trafianiem do siatki. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko pogratulować rywalom sukcesu.