Musimy zmobilizować wszystkie swoje siły - rozmowa z Danielem Waszkiewiczem, trenerem Wybrzeża Gdańsk

W niedzielę szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk i Nielby Wągrowiec rozpoczynają walkę o baraże. Daniel Waszkiewicz chciałby, aby na ten prestiżowy mecz trybuny się zapełniły.

Michał Gałęzewski: W ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej pokonaliście Wolsztyniaka Wolsztyn różnicą trzech bramek. Wygrana na pewno cieszy, ale czy jest pan zadowolony z jej rozmiarów?

Daniel Waszkiewicz: Chcieliśmy po prostu normalnie wygrać. Przeciwnik był trudny i w pierwszej rundzie z nim przegraliśmy. Wolsztyniak gra wyrachowaną, mądrą piłkę ręczną. Tym razem popełniliśmy zbyt dużo błędów. Z wygranej należy się cieszyć, ale nie do końca nam o to chodziło.

Od początku spotkania zagrał Krystian Nidzgorski, który w tym sezonie nie gra zbyt dużo. Jest pan zadowolony z jego dyspozycji?

- Od dłuższego czasu próbujemy go odbudować. Bardzo mu potrzeba grania i szuka swojej formy. Nie wiem czy znajdzie ją na baraże, ale powoli gra coraz lepiej.

Runda zasadnicza już za wami. Rozpoczynacie operację Nielba Wągrowiec.

- Jest to dla nas szansa i trzeba zrobić wszystko, by ją wykorzystać. To pierwsze spotkanie, więc chcemy wykonać odpowiednio pierwszy krok. Przeciwnik jest ograny, gra bardzo dobrze i musimy zmobilizować wszystkie swoje siły na ten mecz.

Zawodnicy gdańskiego klubu rozpoczynają walkę o PGNiG Superligę
Zawodnicy gdańskiego klubu rozpoczynają walkę o PGNiG Superligę

Macie już rozpracowanego rywala?

- Do tego jest jeszcze czas. Trzeba przeanalizować najpierw mecz z Wolsztyniakiem i ustalić taktykę Nielby. Traktujemy to jak normalny mecz, z tym że o innym wydźwięku.

Jak więc będą wyglądały przygotowania do meczu?

- Wszystko idzie sprawdzonym rytmem i nie ma powodu, żeby cokolwiek zmieniać. Trzeba się przygotowywać tak samo. Ciężar psychiczny jest inny i trzeba grać.

[b]

Czy zawodnicy zrobili wszystko czego od nich oczekiwaliście w kontekście najważniejszych spotkań?[/b]

- Uważam, że ten sezon był w miarę fajny. W przerwie letniej zmieniliśmy wielu zawodników i odbiło nam się to na wynikach. To zadecydowało, że w tej chwili się jeszcze nie cieszymy i musimy dalej szukać własnej szansy. Na początku straciliśmy cztery, jak się okazało bardzo ważne punkty, ale taka jest liga. KPR w przekroju grał solidniej od nas i wygrał zasłużenie. Będziemy dalej szukali swojej szansy.

Pańscy podopieczni są mentalnie gotowi na grę w wyższej lidze?

- Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Superliga ma swoje prawa i trudno powiedzieć, czy mamy taki zespół po ewentualnym awansie. Teraz musimy się skupić na bieżącej pracy, której mamy mnóstwo.

W takich spotkaniach ważne jest wsparcie kibiców. W ostatnich meczach o niską stawkę, nie było już tak wielu fanów na trybunach...

- Widać, że majówka się zaczęła i jest trochę mniej ludzi. Mam jednak nadzieję, że na mecz o stawkę ludzie przyjdą i będą nas dopingowali.

Gdańszczan stać na awans?
Gdańszczan stać na awans?
Źródło artykułu: