Zróbmy tak, by w Gdańsku była PGNiG Superliga - rozmowa z Pawłem Piętakiem, zawodnikiem Wybrzeża

Przed Wybrzeżem decydujące mecze. Już w niedzielę o godzinie 19:00 rozegrają pierwszy baraż o PGNiG Superligę. Wraz z gdańskim klubem po kilkumiesięcznej przerwie do tej ligi chce wrócić Paweł Piętak.

Michał Gałęzewski: Widać, że jesteś w coraz lepszej formie. Również w ostatnim meczu z Wolsztyniakiem zagrałeś na wysokim poziomie.

Paweł Piętak: Nie ma co tutaj patrzeć na jednostki. Na pewno cieszę się, że przyzwoicie zagrałem, chociaż w obronie nie było rewelacji. Generalnie nie możemy być zadowoleni z naszego stylu grania. Było niby dosyć dobrze, ale popełnialiśmy podstawowe błędy, jak głupie wyrzucanie piłek w aut, czy złe podania. Dzięki temu przeciwnicy mogli grać z kontry i wynik jest taki jaki inny.

Łatwo było zachować koncentrację na mecze tylko o prestiż po tym jak dowiedzieliście się że na pewno zagracie w barażach?

- Na każdy mecz trzeba się koncentrować na sto procent. Teraz czekają nas najważniejsze mecze w sezonie, a gdzie się uczyć koncentracji, jak nie na takich meczach? Na pewno nie był to nasz zły punkt, tylko pojedyncze błędy.

Z perspektywy czasu I liga czymś cię zaskoczyła?

- Powiem szczerze, że nie zastanawiałem się nad tym. Dosyć długo nie grałem w I lidze. Na pewno sporym zaskoczeniem była dla mnie atmosfera w Wybrzeżu i na tym się skupiam. Jest bardzo przyjemnie, trenerzy są rewelacyjni i nawet w moim wieku mogę się czegoś nauczyć, co jest bardzo pozytywne. Poziom ligi jest na pewno słabszy od PGNiG Superligi, ale zróbmy tak, żeby to w Gdańsku była PGNiG Superliga i poziom będzie wysoki.

Szczypiorniści z Gdańska liczą na awans do PGNiG Superligi
Szczypiorniści z Gdańska liczą na awans do PGNiG Superligi

Wybrzeże z tobą w składzie nie przegrało żadnego meczu. Skąd ta znakomita passa?

- (śmiech) Myślę, że po prostu równo gramy. Na początku zespół Wybrzeża miał głupie wpadki z SMS-em i z Wolsztyniakiem. Powiedzmy, że w Legionowie na wyjeździe można było przegrać, ale też niekoniecznie. Chłopaki nauczyli się pokory. Ja nie jestem kluczem do sukcesu, tylko głowa zespołu i cel w który wierzymy, do którego musimy dążyć.

Jak na zespół bardzo młody, Wybrzeże ma dość mało przestojów...

- To bardzo fajne. Ci młodzi chłopacy od samego początku swojej kariery są uczeni przez trenerów koncentracji oraz zimnej głowy. To procentuje z czasem i trzeba się z tego cieszyć. Poza kilkoma wyjątkami, w przeciągu całego sezonu jest to bardzo poukładany zespół. Chylę czoła młodszym kolegom, że potrafili to osiągnąć w takim wieku.

Odpowiada ci to, że w gdańskiej drużynie każdy zawodnik dostaje swoje minuty, przez co nie grasz w pełnym wymiarze czasu?

- Taka jest filozofia piłki ręcznej. Tutaj nie ma podstawowej siódemki, tylko cała szesnastka wpisana w protokół i każdy musi dać z siebie wszystko. To nie polega na tym, żeby ławka kibicowała, a każdy musi włożyć swoją pracę, swoje bramki i swoje zaangażowanie. Wtedy będzie sukces. W przeciwnym wypadku trudno o długodystansowe sukcesy. Dobrze, że gra cały zespół. Trenerzy są mądrymi ludźmi, odpowiednio wszystkim operują i to dobre dla nas wszystkich.

Jak byś porównał jakościowo Wybrzeże do drużyn z końca PGNiG Superligi, jak choćby Chrobry Głogów?

- Chrobry jest bardzo poukładanym zespołem. Chłopaki grają ze sobą już 2-3 lata. Miedź Legnica natomiast ma bardzo fajnego trenera, który jest w stanie z dnia na dzień zaskoczyć przeciwnika. Myślę jednak, że to podobne zespołu do Wybrzeża. Jak wzniesiemy się na wyżyny swoich możliwości, to jesteśmy w stanie powalczyć o awans.

Paweł Piętak rozpoczynał sezon w Chrobrym Głogów
Paweł Piętak rozpoczynał sezon w Chrobrym Głogów

Najpierw jednak mecze z Nielbą. Będziesz do nich podchodził jakoś inaczej, niż do zwykłych spotkań o punkty?

- Myślę, że nie. Dla nas to bardzo ważne mecze i musimy się na nich skupić na sto procent. Rozmawiamy o Głogowie, czy o Legnicy, a tak naprawdę nie wygraliśmy z Nielbą Wągrowiec. To będzie pierwszy duży sprawdzian, ale jak zagramy na dobrym poziomie, to mamy na tyle dobry zespół, że powinniśmy wygrać.

Liczysz na to, że na kluczowe mecze będzie przychodzić więcej ludzi?

- Rzeczywiście pod koniec rundy zasadniczej, szczególnie jak rozpoczął się długi weekend majowy ciężko było się ruszyć do hali, bo w Gdańsku była bardzo ładna pogoda, a mecz był o przysłowiową pietruszkę. Mieliśmy jednak niejednokrotnie dowód, że ludzie nam kibicują i jak będą ważniejsze mecze, to przyjdzie ich bardzo dużo.

Szczególnie głośny doping mieliście w Malborku...

- Tak i powiem szczerze, że byłem bardzo zaskoczony. Ja nie miałem takich tradycji, żeby kibice aż tak jeździli za drużyną. Oczywiście byli w Głogowie, ale tam jeździli pojedynczy ludzie, choć rzecz jasna też to było bardzo miłe. Kibice Wybrzeża potrafią stworzyć nawet na meczach wyjazdowych rewelacyjną atmosferę.

Źródło artykułu: