Powrót na pudło - podsumowanie sezonu w wykonaniu MMTS-u Kwidzyn

Jarosław Kowalski
Jarosław Kowalski

Play-off

W ćwierćfinale Mistrzostw Polski ekipa z Pomorza trafiła na drużynę, z którą rok wcześniej rywalizowała w meczu o brąz. Na papierze nieznacznym faworytem wydawali się być mielczanie, mimo dwóch porażek z MMTS-em w poprzedniej fazie rywalizacji. Początek pierwszego starcia był tego dowodem, bo zawodnicy z Podkarpacia szybko odjechali z wynikiem aż na osiem trafień przewagi. Nie załamało to kwidzynian, którzy nie tylko zdołali odrobić stratę, ale i wyjść na prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania. W drugim meczu również nie brakowało dramaturgii. Na kilka sekund przed końcem ekipa z Mielca prowadziła jedną bramką. Wtedy na rzut ze skrzydła zdecydował się Adrian Nogowski i doprowadził do dogrywki. W niej mielczanie opadli z sił i to w Kwidzynie cieszono się z szóstego z rzędu półfinału.

Tam tradycyjnie można powiedzieć czekał ich pojedynek z Orlenem Wisłą Płock.
W pierwszym pojedynku podopieczni Krzysztofa Kotwickiego postawili twarde warunki wicemistrzom Polski. Przez cały mecz wynik oscylował wokół remisu i było naprawdę blisko sensacji. Ostatecznie doszło do dogrywki, ale w niej zabrakło już tchu kwidzynianom i musieli uznać wyższość płocczan. Pozostałe spotkania nie były już tak wyrównane i to ekipa z Mazowsza zagrała w finale, a MMTS czekały ciężkie pojedynki o brązowy medal.

W małym finale spotkali się z ekipą KS-u Azotów Puławy, z którą w tym sezonie zaliczyli komplet porażek. Zarówno w sezonie zasadniczym jak i Pucharze Polski dwukrotnie lepsi byli puławianie. Jednak już w pierwszym pojedynku przełamali tą małą klątwę i objęli prowadzenie w walce o medal. Potem jednak do głosu doszli podopieczni Marcina Kurowskiego i po dwóch zwycięstwach byli bliscy ostatniego stopnia podium. Kwidzynianie nie mieli zamiaru składać broni i w czwartym meczu, po bardzo dobrej grze doprowadzili do wyrównania. O losach medalu decydował piąty mecz rozgrywany w puławskiej hali. Stawka tego starcia była ogromna i widać było presję w poczynaniach obu zespołów. Praktycznie przez całe spotkanie wynik oscylował wokół remisu i żadna z ekip nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Szalę zwycięstwa na stronę MMTS-u w ostatniej minucie przechylił rzutem z drugiej linii Michał Adamuszek i po raz czwarty w historii medale zawisły na szyjach pomorskiej drużyny.

Puchar Polski

W tej edycji rozgrywek o Puchar Polski kwidzynianie nie powtórzyli sukcesu sprzed roku, jakim było zdobycie brązu. Po wyeliminowaniu w 1/8 finału Zagłębia Lubin, przyszło im się zmierzyć z drużyną KS-u Azotów Puławy. W pierwszym meczu raptem o jedno trafienie lepsi byli puławianie (37:36), jednak w rewanżowym pojedynku rozegranym w kwidzyńskiej hali ekipa z Lubelszczyzny wysoko pokonała MMTS, niejako rewanżując się za porażkę w meczu o medal rok temu.

Kluczowa postać

Nie od dziś wiadomo, że w Kwidzynie zawsze dążono do stworzenia kolektywu, którego siłą miało być zgranie całego zespołu, a nie opieranie potencjału o jedną osobę. Jeśli jednak należałoby kogoś wyróżnić, to na pewno jest to Robert Orzechowski, który w przekroju całego sezonu był najlepszym strzelcem zespołu, zdobywając aż 143 bramki. A wynik ten mógłby być okazalszy gdyby w połowie sezonu nie przytrafiła mu się kontuzja barku. Warto też dodać, że wywalczył sobie miejsce w podstawowej siódemce reprezentacji Polski, gdzie jednak częściej grywał jako skrzydłowy.
Robert Orzechowski był niewątpliwie wyróżniającą się postacią MMTS-u Robert Orzechowski był niewątpliwie wyróżniającą się postacią MMTS-u
Kto zawiódł

Ciężko jednoznacznie określić, kto w przekroju całego sezonu był postacią, która najbardziej zawiodła. Każdy z zawodników miał swoje gorsze i lepsze momenty i raczej jeśli chodzi o umiejętności każdy potrafił pokazać kawałek dobrego handballa. Nieco chyba jednak kwidzynianie zawiedli pod względem mentalnym. W kilku meczach sezonu potrafili zachwycić, a w innych łatwo przegrać. Zdarzało im się nie mieć odpowiedniej koncentracji w starciach z przeciwnikiem teoretycznie słabszym, co poskutkowało choćby porażkami u siebie z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski czy SPR-em Chrobrym Głogów. Na szczęście dla nich przed fazą play-off solidnie popracowali nad tym elementem, co pozwoliło im odnieść sukces.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×