Trenerzy po meczu ze Szwecją: Kibice nas ocalili

Polki osiągnęły historyczny sukces, choć wszystko wskazuje na to, że dla tej drużyny jest to dopiero początek walki o wysokie cele. Zwycięstwo nad Szwedkami nie przyszło jednak łatwo.

Anna Dembińska
Anna Dembińska
- To na pewno będzie ciężki mecz. To nie jest tak, że wygrana w Szwecji gwarantuje, że w sobotę będzie łatwe spotkanie. Mecz będzie równie ciężki, jak ten na wyjeździe i musimy być mocno skoncentrowani przez 60 minut. Uważam, że tym razem będzie mecz 'na styku'. Na pewno będzie to twardy pojedynek - mówił przed spotkaniem Antoni Parecki. Polki, mimo iż miały psychologiczną przewagę nad rywalem, czekało bardzo trudne zadanie. Skandynawki tworzą bowiem drużynę, która nie daje za wygraną, szczególnie jeśli chodzi o tak wysoki cel, jakim jest walka o mundial. Sobotni mecz od samego początku układał się pod dyktando gospodyń, a w polskim zespole brylowały Alina Wojtas i Karolina Kudłacz. U rywalek natomiast świetnie grały Isabelle Gullden i Johanna Westberg. Gdy wydawało się, że wypracowana przewaga wystarczy, by spokojnie wygrać mecz, gra Polek się załamała. Moment dekoncentracji spowodował, że przyjezdne błyskawicznie odrobiły straty i zdobyły gola kontaktowego. Szczęśliwie końcówka należała jednak do biało-czerwonych i to one mogły się cieszyć z awansu do turnieju finałowego Mistrzostw Świata.
Radość Polek po ostatnim gwizdku Radość Polek po ostatnim gwizdku
- Łatwo nie było - powiedział po spotkaniu Antoni Parecki. - Mimo, że na wyjeździe wygraliśmy trzema bramkami, to wiedzieliśmy, że Szwedki przyjadą tu po zwycięstwo, bo zawsze grają swoją piłkę ręczną i wiedzą jak to robić. Typowe dla tego zespołu jest to, że one nigdy się nie dają za wygraną. Dziś akurat wygraliśmy jedną bramką, ale taka jest piłka ręczna skandynawska, że nigdy się nie poddają - dodał.W podobnym tonie wypowiadał się Kim Rasmussen. - To był strasznie ciężki mecz. Spodziewaliśmy się, że Szwecja nie odpuści i tak też się stało. Słabo funkcjonowała  nasza obrona, za to na szczęście dość dobrze graliśmy w ataku. O kibicach można powiedzieć tyle, że nas ocalili. Byli naszym dodatkowym zawodnikiem. Dziękujemy! - zakończył trener reprezentacji Polski.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×