W meczu z MMTS-em Kwidzyn Nielba przegrała 22:26, ale na boisku było bardzo mało walki. - Przyjechaliśmy w bardzo okrojonym składzie. Na początku tygodnia chcieliśmy nawet odwołać nasz przyjazd, ale nie chcieliśmy psuć tego memoriału. Mamy plagę urazów, które eliminują nam graczy - wytłumaczył Paweł Noch. - Na trzy tygodnie wypadł nam Krawczyk i widać, że ciągle coś źle funkcjonuje. Mieliśmy też maraton w graniu i wszystko się nawarstwiło. Kontuzję mają istotni gracze - Białaszek, Tórz, Obiała, Smoliński i Biniewski. Gramy bez sześciu ludzi. Dostają szansę młodsi i muszą zdobywać doświadczenie. Tak podchodzimy do sparingów. Za dwa tygodnie rusza liga i to nas najbardziej interesuje. Mecze nie są wygrane i to boli, ale takie są konsekwencje pewnych działań, które świadomie realizujemy - dodał trener Nielby Wągrowiec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Czy Nielba nie rozpoczęła swoich przygotowań do sezonu zbyt wcześnie? - Znam zespoły pierwszoligowe, które zaczęły 1 lipca. Jest grupa młodych graczy, z którymi trzeba dużo pracować i to robimy. Mamy warunki, fajny kompleks gdzie jest gdzie trenować i poza urazami jest wszystko dobrze. To one komplikują nasze ruchy - zauważył Noch.
Już w trzeciej kolejce drużyna z Wągrowca zagra w Gdańsku z drugim z faworytów I ligi, Wybrzeżem. Czy tak ważny mecz w pierwszej fazie zespołu jest dla Nielby dobrym rozwiązaniem? - Jak przegramy, to powiemy że to źle, a jak wygramy że to dobrze. To nie ma znaczenia. Jest tyle drużyn z którymi można przegrać i liga jest tak wylosowana, więc nie ma co się zastanawiać czy to dobrze, czy źle - przyznał.
Czy zbliżające się rozgrywki I ligi grupy A będą pojedynkiem dwóch zespołów? - Naprawdę przy nieodpowiedniej motywacji, długiej podróży, czy różnych okolicznościach może być wiele sensacji. Nigdzie nie jest łatwo. Jest grupa zespołów, z którymi będzie trudno. W ubiegłym sezonie zremisowaliśmy w Łodzi z ekipą walczącą do końca o utrzymanie, a Wybrzeże przegrało z SMS-em. Jak ma się młodych graczy w składzie, to takie rzeczy będą się przytrafiały. Według mnie to dziwne, że jesteśmy z Wybrzeżem w jednej grupie. Geograficznie pasujemy, ale organizacyjnie tylko my i oni możemy walczyć o PGNiG Superligę biorąc pod uwagę obie grupy. Mamy podobny trend i chcemy, by młodzi polscy gracze znaleźli dla siebie miejsce. U nas jest ich trochę mniej, ale w Gdańsku są łatwiejsze warunki, bo jest uczelnia będąca magnesem - uważa Paweł Noch.
Czy w takim razie nie byłoby dobre powrócenie do systemu sprzed dwóch lat, w którym po sezonie zasadniczym I ligi zwycięzca grupy A mierzył się z drugim zespołem grupy B i odwrotnie? - Patrząc na to, faktycznie w tym wypadku mogłoby to być dla nas i dla Wybrzeża interesujące. Trzeba walczyć do końca i nawet jak się zajmie drugie miejsce można powalczyć w barażach. Wtedy sytuacja się komplikuje, ale każdy chce zająć pierwsze miejsce. Najlepiej wiedzieć wszystko wcześniej, by można było poukładać - twierdzi szkoleniowiec, który nie zastanawia się nad tym, czy Wągrowiec byłoby stać na skuteczną walkę w PGNiG Superlidze. - To samo pytanie można zadać władzom Wybrzeża. Ja jestem trenerem i to działacze będą podejmować kroki. Chcemy walczyć o I miejsce i to normalne, a co będzie dalej? Czas pokaże - zakończył.