Już pierwsze minuty spotkania pokazały, że to będzie mecz, w którym rządzić będą przez wszystkim gospodarze. Szczypiorniści prowadzeni przez Giennadija Kamielina szybko wyszli na prowadzenie i z konsekwencją pracowali na utrzymaniem takiego stanu rzeczy. W 12. minucie prowadzili z łodzianami różnicą trzech bramek (9:6), ale na kolejne trafienia ich sympatcyy nie musieli długo czekać. Doskonale radził sobie Piotr Pakulski (8 trafień w całym meczu), ale i z postawy Sergiusza Zagały mieli sporo uciechy miejscowi kibice. Po pierwszych trzydziestu minutach zawiercianie prowadzili z młodą drużyną Anilany już 20:15.
Wprawdzie łodzianie broni nie składali i robili co mogli by dogonić przeciwnika, ale nawet fantastyczna postawa Filipa Surosza (12 bramek w meczu) nie pomogła ekipie z Łodzi doprowadzić choćby do wyniku obustronnie identycznego. Podopieczni Józefa Kulika w 40. minucie meczu przegrywali różnicą jedenastu bramek (29:18), a po kolejnych dziesięciu minutach gry rezultat widoczny na tablicy świetlnej pokazywał już wynik 40:27 dla Viretu... Łódzka Anilana została zatopiona w zawierciańskiej hali i po raz drugi w tym sezonie przekonała się o tym jak trudno będzie wywalczyć korzystny wynik na pierwszoligowych parkietach.
Viret CMC Zawiercie - Anilana PŁ UŁ Łódź 45:33 (20:15)
Viret CMC: Kruk, Żołnierczyk - Pakulski 8, S. Zagała 7, Kapral 6, I. Zagała 5, Makaruk 4, Kapa 3, Komalski 3, biernacki 2, Kijowski 2, Szymański 1.
Kary: 6 min.
Anilana: Grzegorczyk, Łukasik, Bartczak - Surosz 12, Helman 6, T. Wawrzyniak 5, Pałasiak 3, Rutkowski 3, Janczak 1, Walczak 1, Wawrzyniak 1, Witkowski 1, Wypych.
Kary: 6 min.
Sędziowali: M. Cieślik - Oleksyk.
Widzów: 350.
Co warto podkreślić to Czytaj całość