Damian Wleklak: Piłka ręczna to agresywna gra i niech nam nikt tego nie zabiera

Damian Wleklak żałuje kontuzji Krystiana Nidzgorskiego, gdyż coraz bardziej zmniejsza się kadra Wybrzeża. Uważa też, że pomimo wysokich zwycięstw uda się utrzymać odpowiedni poziom koncentracji.

Podczas meczu z MKS-em Poznań kontuzji doznał Krystian Nidzgorski. Obecnie jedynym zdrowym leworęcznym zawodnikiem w Wybrzeżu pozostaje Andrzej Rakowski. - Jest nas mało. Krystian wracał w niezłej formie po zeszłorocznej kontuzji, sporo nam pomagał, fajnie się prezentował i pokonał bardzo długą drogę. Oby się okazała niegroźna, jednak po tym co było widać, nie napawa to optymizmem. Taka jest piłka ręczna. To ogromny pech - powiedział Damian Wleklak.

II trener Wybrzeża Gdańsk był zadowolony z gry czerwono-biało-niebieskich w meczu z MKS-em. - Na pewno spory wpływ na przebieg spotkania miały kary, jednak trzeba złożyć gratulacje naszym chłopakom oraz chłopakom z Poznania. MKS to bardzo fajny zespół, grający szybko i agresywnie. Wynik nie odzwierciedla tego, co prezentował nasz rywal. Bardzo się cieszę, że potrafiliśmy zbudować przewagę z tak agresywnie grającym zespołem. Nie było lekko. Pokazaliśmy fajną piłkę ręczną - zauważył były reprezentant Polski, który żywiołowo reagował na interpretacje sędziowskie. - Nie chcę się do tego odnosić, bo nie ma to żadnego wpływu. Z wieloma karami się nie zgadzałem, ale później widziałem też, że MKS również mógł się w kilku sytuacjach czuć pokrzywdzony. Piłka ręczna to agresywna gra i niech nam nikt tego nie zabiera. Chcemy walczyć i bić się, oczywiście w ramach przepisów - skomentował szkoleniowiec.

Teraz nadmorską drużynę czeka ważny pojedynek w Lesznie, z wiceliderem tabeli - Realem Astromal. Czy jest to jeden z ważniejszych meczów nadmorskiej drużyny?- Ja tak tego nie kalkuluję. Każdy następny mecz jest bardzo ważny i ten w Lesznie też. Każdy przeciwnik potrafi się postawić i teraz będzie podobnie. Real Astromal mocno walczy szczególnie u siebie w domu. Wiemy czego się spodziewać i będziemy przygotowani na taką walkę. Szkoda, że jest nas coraz mniej, ale musimy wyjść jak najmocniej naładowani i jak najlepiej zagrać - uważa gdańszczanin. Czy fakt, że jak dotąd jego podopieczni wygrali każdy mecz i po pięciu spotkaniach mają 49 małych punktów na plusie nie rozleniwi liderów tabeli? - To nie ma żadnego znaczenia ile wygrywamy. Każdy mecz jest bardzo ważny dla nas i wpajamy to chłopakom, którzy też zdają sobie z tego sprawę. Musimy dalej pracować, bo spotkanie rewanżowe nie będzie łatwe. Chcemy być coraz lepsi i z każdego meczu jak najwięcej wyciągnąć - zapowiada Damian Wleklak.

Źródło artykułu: