W sobotnim pojedynku ligowym z Zagłębiem Sosnowiec zwichnięcia barku nabawił się Łukasz Jaszka. Rozgrywającego biało-czerwonych czeka teraz co najmniej kilka tygodni przerwy. Przypomnijmy, że od początku sezonu z powodu kontuzji nie gra Paweł Piosik, a już w inauguracyjnej kolejce uraz z gry do końca roku kalendarzowego wykluczył Mateusza Stupińskiego. - To są trzy podstawowe postaci zespołu. To dla nas poważne osłabienia. W ostatnim meczu urazu nabawił się Łukasz Jaszka, który grał coraz lepiej. Dla drużyny strata gracza na jego pozycji jest nieporównywalna. Nie mamy na jego pozycję drugiego zawodnika z takim doświadczeniem, aby wypełnić lukę po Łukaszu - mówi Witold Rojek, trener ostrowskiego zespołu.
Mimo tych problemów w sobotę Ostrovia wywalczyła pierwsze punkty w bieżących rozgrywkach, a we wtorek przebrnęła przez I etap Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim, eliminując teoretycznie mocniejszy MKS Poznań. W tych dwóch spotkaniach trener Witold Rojek mógł liczyć na dużą pomoc najmłodszych zawodników. Coraz mocniejszymi punktami ostrowskiego zespołu są dwaj 17-latkowie: skrzydłowy Michał Czerwiński i kołowy Mateusz Wojciechowski. W meczu pucharowym z doświadczonym przeciwnikiem zdobyli razem 9 bramek. - Radzą sobie już całkiem dobrze. Mimo młodego wieku to mogę powiedzieć, że już są prawie pełnowartościowymi zawodnikami drużyny - mówi szkoleniowiec Ostrovii.
- Mam nadzieję, że chłopacy będą z każdym tygodniem dalej się ogrywać i będą nam pomagać. Niestety mamy problemy kadrowe. Dobrze, że ci najmłodsi próbują zastępować kontuzjowanych zawodników - mówi Paweł Dutkiewicz, ich starszy kolega z zespołu.
Oprócz Czerwińskiego i Wojciechowskiego w kadrze ostrowskiej drużyny jest jeszcze kilku ich rówieśników oraz zawodników o rok młodszych. Aktualnie na zgrupowaniu kadry narodowej juniorów przebywają Patryk Foluszny i Ksawery Gajek. Młodzi szczypiorniści zdają sobie sprawę z tego, że przed nimi jeszcze sporo pracy, aby coś osiągnąć. - Jest to dla mnie coś nowego. Po tych pierwszych spotkaniach mogę powiedzieć, że jeszcze mi dużo brakuje. My dopiero wchodzimy do tego zespołu i chcemy czymś przekonać do siebie trenera. Każdy daje z siebie tyle ile w danym dniu go stać - mówi Mateusz Wojciechowski.
Jeśli praca w klubie, gdzie z młodzież znajduje się pod opieką trenerów Pawła Ruska, Rafała Stempniaka i Krzysztofa Kaźmierowskiego będzie nadal szła w odpowiednim kierunku to w Ostrowie Wielkopolskim o kolejne talenty mogą być spokojni o niedaleką przyszłość.
Jeśli chodzi natomiast o tę najbliższą przyszłość, to biało-czerwoni są już myślami przy kolejnym spotkaniu ligowym. To będzie niezwykle prestiżowe, bo w niedzielę Ostrovia udaje się na derbowe starcie z MKS-em Kalisz. To spotkanie z wieloma podtekstami. Jeszcze kilka lat temu w rozwój szczypiorniaka w najstarszym grodzie w Polsce mocno zaangażowany był aktualny trener ostrowskiego zespołu. Teraz jako szkoleniowiec zasiądzie na ławce gości. - Mam nadzieję, że to będzie mecz piłki ręcznej i wszystkie podteksty będą tłem w tym spotkaniu. Najważniejsze, żeby stworzyć kibicom jak najlepsze widowisko na boisku i żeby wygrać - mówi Witold Rojek.
- Jedziemy z nastawianiem na walkę. My mamy kontuzje, problemy kadrowe ma także drużyna z Kalisza. Zobaczymy dla kogo ten mecz się lepiej ułoży. Na pewno będziemy walczyć, aby wrócić do Ostrowa z punktami - dodaje Paweł Dutkiewicz, gracz Ostrovii.