Zdrowie nie dopisuje MKS Kalisz

MKS Kalisz ponownie zdziesiątkowany przez urazy. Zespół z najstarszego miasta przystąpi do kolejnego pojedynku poważnie osłabiony.

Najpoważniejszym zmartwieniem MKS Kalisz nie są wyniki zespołu, a nieustanne problemy zdrowotne zawodników. Najwięcej strachu kaliskim działaczom napędził Mikołaj Krekora. - W przypadku Krekory, kontuzja nie okazała się groźna i zawodnik wraca do zdrowia. Decyzję o jego ewentualnym występie podejmiemy dopiero tuż przed meczem z AZS. Spodziewamy się, że na pewno wystąpi w kolejnym spotkaniu w Legnicy - tłumaczy Bruno Budrewicz, który w jednym ze spotkań miał do dyspozycji tylko jednego bramkarza. Po tej sytuacji klub z najstarszego miasta postanowił podpisać kontrakt z Błażejem Potockim.

Być może w ostatnim meczu przed własną publicznością w kończącym się roku udział weźmie Jakub Tomczak, jeden z najlepszych strzelców zespołu z Kalisza. - Wziął już udział w poniedziałkowym rozbieganiu, ale nadal odczuwa bóle w stawie skokowym - mówi Budrewicz.

W szlagierowym meczu poprzedniej kolejki w ekipie znad Prosny zabrakło również kapitana, Tomasza Klary, który pauzował z powodu choroby. Z przemyślanami ma być już gotowy do gry, jednak nie oznacza to, że MKS opuściły problemy. Wirus jelitowy zgłosił najbardziej doświadczony gracz - Maciej Nowakowski.

Dłuższa przerwa czeka obrotowego zespołu, Łukasza Siega, u którego podejrzewano pęknięcie kości śródstopia po meczu z SPR Tarnów. - Robi jeszcze dodatkowe badania, ale na 90 procent będzie musiał wsadzić stopę w gips i w tym roku już nie zagra - dodaje szkoleniowiec kaliszan.

Debiutu w tym sezonie nie zaliczył jeszcze Konrad Krupa. - Nadal nie odzyskał pełnej sprawności w operowanym w maju barku. Nie wydaję się, żeby mógł nam pomóc jeszcze w tej rundzie - kończy omawianie problemów swojego zespołu Budrewicz.

Źródło artykułu: