Krzysztof Kempski: Mówiąc trochę pół żartem pół serio, to można powiedzieć, że piękny sen w waszej ekipie trwa nadal.
Rafał Biały: To nie jest sen, to jest rzeczywistość. Na szczęście się udało. Gramy dalej, choć wiedzieliśmy, że to będzie bardzo ciężki mecz. Wiedzieliśmy, kto przyjeżdża, nie trzeba ich przedstawiać. Jest to kolejny dream team. Muszą mieć czas na budowanie. Oni z meczu na mecz będą coraz groźniejsi. Szkoda, że nie było to spotkanie rewanżowe z drugiej rundy. Niemniej jednak cieszymy się z tego, że wygraliśmy. Myślę, że pokazujemy, że powinniśmy się liczyć w tym sezonie. Oczywiście jest jeszcze druga runda. Zobaczymy jak na nas wpłynie przerwa świąteczna.
W pewnym momencie meczu pana zespół przegrywał już 8:11. Po chwili był już remis. Przyzna pan, że nie brakowało w tym spotkaniu zwrotów akcji.
- W pierwszej połowie źle wyprowadzaliśmy kontrę, bo ją zawężaliśmy zamiast rozszerzać. Za blisko podchodziliśmy pod "dziewiątkę" zamiast ją dalej rozgrywać. Następna rzecz to to, że popełniliśmy 2-3 błędy w obronie przy 3:2:1. "Wiązał" nas Witalij Nat. Jednak na takim poziomie zespołów decydują naprawdę drobne szczegóły. Popełniliśmy trzy błędy z rzędu i rywal odjechał na 11:8. Potem to naprawiliśmy, bo oni zaczęli się mylić. Mecze między takimi zespołami będą tak wyglądały.
Nie zagrali tego dnia Michal Bruna ani Jacek Wardziński. Na środku rozegrania postawił pan na Bartosza Konitza, dla którego była to nowość. To mogło być chyba dla Górnika pewne zaskoczenie?
- Moim zdaniem spodziewali się, że "Brunek" nie zagra w tym meczu, z tego względu, że my to sygnalizowaliśmy dużo wcześniej. Michal w poniedziałek przejdzie zabieg operacyjny. Oszczędzamy go na mecz z Głogowem, który jest dla nas bardzo ważny. Jeżeli chodzi o "Centego" to myślę, że też tak nie było. Jacek ma też kłopoty zdrowotne. Musieliśmy mu dać odpocząć.
Porozmawiajmy przez chwilę o naszej kadrze narodowej. Te nazwiska, które powołał Michael Biegler są dla pana zaskoczeniem czy niekoniecznie?
- Ja to cały czas powtarzam i będę to mówił. Dla mnie zaskoczeniem jest, że nie ma w tej kadrze Mateusza Zaremby. To jest dla mnie spore zaskoczenie. Powinien przynajmniej dostać szansę. Pozostali chłopacy, którzy zostali wybrani potrafią grać. Życzę im, by na tych mistrzostwach coś ugrali.
Ubiegł pan moje kolejne pytanie, bo właśnie o Zarembę miałem zapytać. Ten zawodnik w ostatnim czasie rzeczywiście pokazuje, że powinien szansę pokazania się na tle innych.
- On zasługuje na to, żeby chociaż dostać szansę kontrolną, ale wiadomo, że teraz jest już za późno. On gra bardzo dobrze. Miał małą "wyrwę" spowodowaną kosmetyką kolana, ale wrócił i jest naszym bardzo silnym punktem obrony. Rozrzucał się też w ataku. Myślę, że pomógł by tej kadrze.
Przed sezonem zapowiadaliście, że celem waszym nie będzie na siłę wzmacnianie tego zespołu, a wyciągnięcie z tych ludzi, których macie. Trudno nie odnieść wrażenia, że to wszystko się sprawdziło.
- My wiedzieliśmy, że główne wzmocnienia zrobiliśmy rok temu. Teraz trzeba było po prostu dodawać w każdym meczu i zgrywać ten zespół. Chcieliśmy wzmocnić trochę pozycję "Zarka" na prawej połówce, żeby nie ciągnął sam całego sezonu. Na pozostałych pozycjach mamy równorzędnych graczy. Szkoda, że jeszcze nie może po kontuzji wrócić Walczak. Myślę, że od drugiej rundy już nam pomoże i będzie jeszcze większa sposobność grania w obronie - podwyższania jej, bądź wychodzenia 3:2:1. Zobaczymy co przyniesie kolejny rok. Wtedy będziemy decydować co zrobić w kolejnym sezonie. Na ten moment jest super.
Jest spora szansa, by ten rok skończyć z jeszcze lepszym bilansem wygranych meczów. Chrobry Głogów, który już w sobotę zawita w Szczecinie, mimo wszystko faworytem nie będzie.
- Do Chrobrego trzeba podejść z dużym szacunkiem. Nazbierali punktów, wygrywają mecze na wyjeździe. U siebie jest to bardzo ciężki przeciwnik, którzy wyglądają bardzo dobrze fizycznie. Mają w swoim składzie fajne nazwiska. To nie będzie łatwe spotkanie, pomimo tego, co było w pierwszym naszym meczu na ich terenie. To jest kolejny zespół, który już to powtarzałem, rozumiem. Czy jest to Legionowo, Górnik, czy Chrobry. My rok temu już to przeżywaliśmy. Budowanie zespołu i zgranie go na pierwszy mecz po dwóch miesiącach przygotować to naprawdę jest ciężkie zadanie. Ale te drużyny będą się budowały. Trzeba tylko dać im czas.
Czeka nas teraz bardzo długa, bo aż półtoramiesięczna przerwa w rozgrywkach. Jest już jakiś plan przygotowań na ten okres?
- Po meczu z Głogowem moi zawodnicy dostaną wolne. Oczywiście każdy z nich będzie się musiał przygotowywać indywidualnie. W tym czasie świat to nie jest wolne. Muszą utrzymać to, co jest teraz. Spotykamy się 3 stycznia. Planujemy krótkie zgrupowanie nad morzem, żeby ten zespół zebrać i "ruszyć z kopyta". Potem zagramy turniej w Gryficach w nowej hali. Jesteśmy tam organizatorem. Prawdopodobnie zagramy jeszcze jeden turniej wyjazdowy, ale to zobaczymy. Będziemy się też przygotowywać na własnych obiektach.
Sądzę,że potrzebni są Beagle na ME , aby spektakularnie i ewidentnie udowodnić swoją kompletną nieprzydatność dla kadry.
- Efekty Czytaj całość
Zaremba pewnie w ataku byłb Czytaj całość