- Znamy się bardzo dobrze. O tym, kto wygra, a kto przegra, zadecyduje najprawdopodobniej dyspozycja dnia - mówił przed pierwszym gwizdkiem rozgrywający biało-czerwonych, Krzysztof Lijewski. W składzie reprezentacji Polski niespodzianek nie było, a zestawienie ofensywne stworzyli zawodnicy najbardziej doświadczeni. Na środku biało-czerwonej linii obronnej grali z kolei znajomi z Vive Targów Kielce, Piotr Chrapkowski i Piotr Grabarczyk.
W pierwszych minutach Serbowie do pozycji rzutowych dochodzili stosunkowo łatwo, a przeciętna postawa Polaków w ataku sprawiła, że wygrali oni nawet swoje osłabienie. Natarcia biało-czerwonych początkowo opierały się na indywidualnych zrywach kapitalnie dysponowanego Mariusza Jurkiewicza, źródełko to po trzech skutecznych akcjach jednak wyschło.
Gra ofensywna kadry Bieglera była pełna przypadku. Polacy w kierunku bramki Darko Stanicia nieustannie usiłowali dostać się środkiem pola, kompletnie ignorując skrzydła. Naszym zawodnikom na domiar złego brakowało skuteczności, bo poprzeczkę obijali Robert Orzechowski oraz Krzysztof Lijewski. Bohaterem biało-czerwonych był Sławomir Szmal, którego kapitalne interwencje sprawiły, że do dwudziestej piątej minuty trzymaliśmy kontakt z rywalem.
W drugą połowę nasz zespół wkroczył z czterema trafieniami straty do rywali, a korekty wymagał niemal każdy element w grze Polaków. Dwa wykluczenia Serbów oraz kilka skutecznych akcji w obronie sprawiły jednak, że już po pięciu minutach biało-czerwoni nie tylko dogonili Serbów, ale nawet wyszli na prowadzenie, zdobywając pięć goli z rzędu.
Z roli lidera dobrze wywiązywał się Jurkiewicz, będący naczelnym architektem ofensywnej gry naszej drużyny. Zawodnik Orlen Wisły Płock prezentował się imponująco zwłaszcza na tle Bartłomieja Jaszki, który na środku drugiej linii radził sobie marnie. Pod drugą bramką rzutami z drugiej linii imponował Nemanja Zelenović, a na kole bezbłędnie spisywał się dobrze znany naszym zawodnikom Rastko Stojković.
Na dwanaście minut przed finałową syreną, przy dwubramkowym prowadzeniu rywali, na parkiecie pojawił się Michał Jurecki. Gry Polaków jednak nie odmienił. Przemysław Krajewski oraz Orzechowski fatalnie zmarnowali rzuty karne, a fatalną passę biało-czerwonych przerwał dopiero Bartosz Jurecki. W ostatnią minutę meczu Serbowie wstąpili z jednym golem zaliczki. Szmal obronił karnego wykonywanego przez Marko Vujina i ostatnią akcję rozgrywali gracze Bieglera. Biało-czerwoni nie wytrzymali jednak presji, decydujące sekundy fatalnie marnując.
Serbia: Stanić (17/35 - 49%), Milić (0/1 - 0%) - Nikcević 1, Manojlović 1, P. Nenadić 1/1, Toskić 2, Vujin 3/2, M. Ilić 2, Zelenović 3, D. Nenadić, N. Ilić 2, Stojković 3, Prodanović 1, Rnić 1.
Karne: 3/4.
Kary: 16 min.
Polska: Szmal (14/34 - 41%) - Jurkiewicz 5, Chrapkowski 3, Lijewski 3, Jaszka, B. Jurecki 2/1, Wiśniewski, Orzechowski 1, Bielecki, Grabarczyk, Łucak, Szyba 1, Syprzak 1, Krajewski 3/2, M. Jurecki.
Karne: 3/6.
Kary: 6 min.
Kary: Serbia - 16 min. (Vujin, Toskić, Zelenović, Nikcević - 2 min., Stojković, Manojković - 4 min.) oraz Polska - 6 min (Chrapkowski, Jaszka, M. Jurecki - 2 min.).
Tabela grupy C