- Po półfinałach z Orlen Wisłą Płock wyciągnęliśmy wnioski. Te mecze pokazały, że jeszcze trochę nam brakuje, by móc rywalizować z przyszłym wicemistrzem Polski - przyznaje Mariusz Jurasik, gracz Górnika Zabrze.
- Dobrze ten mecz rozpoczęliśmy, prowadziliśmy trzema bramkami i była okazja, żeby odskoczyć na większy dystans, ale coś się niestety zacięło i musieliśmy pożegnać się z marzeniami o finale - dodaje były reprezentant Polski.
[ad=rectangle]
Przed pierwszym meczem o brąz z KS Azotami Puławy zabrzanie solidnie pracowali zwłaszcza nad poprawą gry w destrukcji. - W drugiej połowie meczu z Płockiem katastrofalnie zagraliśmy w obronie. Straciliśmy w całym meczu 36 bramek, więc tutaj dodatkowej cenzurki wystawiać nie trzeba. Musimy przed meczem z Azotami wrócić do gry, która dawała nam zwycięstwa w fazie zasadniczej - podkreśla "Józek".
Znaczenia rywalizacji o najniższy stopień podium nikt w Zabrzu nie neguje. - Liczyliśmy, że w półfinałach uda nam się powalczyć trochę dłużej i wygramy przynajmniej jeden mecz w Płocku, a potem powalczymy u siebie. Miałem jednak wrażenie, że Orlen Wisła w każdym meczu miała przez 40 minut spotkanie pod kontrolą. Niby było blisko, ale zawsze tych 3-4 bramek brakowało - przyznaje 38-latek.
- Nie mamy zamiaru się załamywać. Gramy o brązowy medal i myślimy o dalszej budowie zespołu. Jeśli skończymy sezon na trzecim miejscu, to będzie dla nas wielki sukces. Żeby tak się stało musimy z Azotami zagrać przynajmniej tak jak w ostatnim meczu z Płockiem, a nawet jeszcze lepiej - przekonuje weteran śląskiej drużyny.
Do rywala z Puław Trójkolorowi mają szacunek. - Azoty to trudny rywal, nie jest to drużyna chłopców do bicia. Doszli w tym roku do Final Four Pucharu Polski, grali też w półfinale Challenge Cup i o awans do finału PGNiG Superligi. Dojść do półfinału na trzech frontach słaby zespół nie może, więc jest to zespół, z którym się trzeba liczyć i nie mamy prawa ich zlekceważyć - podkreśla Jurasik.
W przedostatnim meczu fazy zasadniczej Górnik pewnie pokonał Azoty we własnej hali. - To była liga, a teraz czekają nas play offy. One rządzą się swoimi prawami i nikt niczego nie może być pewnym. Musimy skupić się na tym co przed nami, a nie oglądać się wstecz - przestrzega gracz drużyny z Wolności.