El. MŚ 2015: Osłabieni Słoweńcy ulegli Węgrom, Czarnogóra minimalnie lepsza od Białorusi

Osłabiona brakiem trzech podstawowych zawodników Słowenia uległa w wyjazdowym meczu Węgrom, a Czarnogóra nieznacznie wygrała z Białorusią w niedzielnych meczach el. do Mistrzostw Świata 2015.

Pierwsza połowa rywalizacji w Veszprem to trwająca trzydzieści minut walka i gra bramka za bramkę. Żaden z zespołów nie był w stanie wypracować sobie w tym czasie solidnej przewagi, a grający w osłabieniu Słoweńcy dzielnie odpierali ataki niesionych dopingiem fanatycznych kibiców gospodarzy.
[ad=rectangle]
Ekipa Borisa Denicia do Veszprem zawitała bez trzech kluczowych zawodników - za bójkę w styczniowym spotkaniu eliminacji z Ukrainą trzymeczowym zawieszeniem ukarani zostali Uros Zorman i Miha Zvizej, a kontuzja kolana wykluczyła z gry lewego rozgrywającego Boruta Mackovseka. Co gorsza dla Słoweńców, zastępujący tego ostatniego Nenad Bilbija również nabawił się urazu kolana. Denić przed meczem na Węgrzech miał więc solidny ból głowy.

Słoweńska ekipa długo jednak przeciwstawiała się rywalom. Liderem gości był Dragan Gajić (9 bramek w meczu), a na środku rozegrania nieobecnego Zormana przyzwoicie zastępował Marko Bezjak. Węgrzy opór Słoweńców przełamali dopiero kwadrans przed końcem meczu, wychodząc wówczas na prowadzenie 23:19.

W szeregach Madziarów na lidera dość niespodziewanie wyrósł skrzydłowy Gergely Harsanyi (podobnie jak Gajić autor 9 bramek), trener Lajos Mocsai mógł mieć jednak wiele uwag do swoich rozgrywających z Laszlo Nagy'em na czele. Węgrzy dowieźli kilkubramkową zaliczkę do końcowego gwizdka, trzy trafienia przewagi nie rozstrzygają jednak jeszcze losów dwumeczu.

Trochę więcej emocji niż w Veszprem dostarczył drugi niedzielny mecz między Czarnogórą a Białorusią. Po pierwszej części rywalizacji przyjezdna ekipa miała aż cztery bramki zaliczki, w głównej mierze dzięki świetnej dyspozycji strzeleckiej Siarheia Rutenki (w całym spotkaniu 9 bramek) oraz rozsądnej grze Barysa Pukhouskiego na środku rozegrania. Po zmianie stron gospodarze rzucili się jednak do szaleńczej pogoni, tuż przed końcem meczu doprowadzając do remisu.

Losy rywalizacji równo z syreną końcową rozstrzygnął powracający do czarnogórskiej kadry Fahrudin Melić, który zdobył bramkę na wagę zwycięstwa ekipy z Bałkanów. Białorusini w rewanżowym meczu będą jednak zdecydowanym faworytem i powinni spokojnie odrobić stratę z pierwszego spotkania.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Węgry - Słowenia 25:22 (16:15)
Najwięcej bramek: dla Węgier - Gergely Harsanyi 9, Ferenc Ilyes, Gergo Ivancsik, Szabolcs Zubai - po 3; dla Słowenii - Dragan Gajić 9, Jure Natek 4, Marko Bezjak, Luka Zvizej - po 3.

Czarnogóra - Białoruś 28:27 (10:14)
Najwięcej bramek: dla Czarnogóry - Fahrudin Melić 6, Vasko Sevaljević 5, Igor Marković, Mladen Rakcević - po 3; dla Białorusi - Siarhei Rutenka 9, Barys Pukhouski 5, Dzmitry Nikulenkau, Siarhei Shylovich - po 4.

Źródło artykułu: