Nasi reprezentanci od początku spotkania nie byli w stanie dotrzymać kroku świetnie dysponowanym Francuzom. Trójkolorowi już w pierwszych minutach wypracowali sobie kilkubramkową przewagę, którą z biegiem meczu swobodnie powiększali. Do przerwy ekipa trenera Erica Quintina prowadziła 19:10, w drugiej połowie dobijając Polaków i zwyciężając 34:18.
[ad=rectangle]
Na pomeczowej konferencji nastroje w polskim zespole były minorowe. - To był nasz najsłabszy mecz do tej pory, zagraliśmy bardzo słabo w ataku, a jeszcze gorzej w obronie. Musimy usiąść i spokojnie porozmawiać o naszym występie... - powiedział najlepszy w naszej ekipie Bartosz Kowalczyk.
Zawiedziony grą swoich podopiecznych był również trener Rafał Kuptel, który jednocześnie przyznał, że wysoka porażka nie była jedynie winą słabej gry zespołu, ale również błędów sztabu trenerskiego.
- W dzisiejszym meczu nie było nawet chwili, gdzie nasza gra by się układała. Wyjątkiem były może pierwsze minut, kiedy wyglądało to jeszcze w miarę dobrze. Francuzi pod każdym względem byli jednak od nas lepsi, czy to w ataku, czy w obronie, czy w kontrataku. Popełniliśmy te same błędy, co w poprzednich meczach. Musimy nauczyć się wyciągać wnioski i nie mówię tu tylko o zawodnikach, ale i sztabie - stwierdził.
Jak ta klęska odbije się na morale drużyny? Biało-czerwoni po wtorkowej porażce i tak utracili szanse na awans do półfinału mistrzostw świata, w środowej potyczce z Węgrami będę tak naprawdę rywalizowali wyłącznie o wygraną na poprawienie nastroju. - W następnym meczu musimy pokazać, że potrafimy grać, bo z Francją nie wyszło nam to za dobrze - dodał Kowalczyk. Początek środowego meczu o godz. 19:00.
- obrona tylko czasem dobrze pracuje, a w ataku liczą się indywidualne umiejętności graczy, bo zespołowości w tym nie ma
- nie wiem, cz Czytaj całość