Lech Kryński: Jak wszyscy będą zdrowi, wynik dopisze

Gaz-System Pogoń Szczecin dzięki dobrej obronie i skuteczności, wywiozła dwa punkty z Gdańska. Z pewnością bohaterem zespołu gości był Lech Kryński, który odbił wiele piłek.

W meczu Wybrzeża Gdańsk z Gaz-System Pogonią Szczecin, z dobrej strony pokazali się bramkarze obu drużyn. - To był typowy mecz walki o każdy centymetr boiska. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. My graliśmy konsekwentnie w ataku i mocno w obronie, co było konsekwencją kilku kar w I połowie. Trzymaliśmy się swojego schematu, graliśmy do końca i przyniosło to oczekiwany efekt - powiedział Lech Kryński.
[ad=rectangle]

Spotkanie było wyrównane do końcówki pierwszej połowy. Później nakręcający się coraz lepszą grą goście, odjechali rywalowi. - W drugiej połowie stanęliśmy bardzo mocno w obronie. Przeciwnik popełnił kilka prostych błędów i pociągnęliśmy z tego szybkie kontry. Zagraliśmy cały mecz bardzo dobrze i konsekwentnie w obronie. To był klucz do zwycięstwa - ocenił Kryński, którego drużyna po raz kolejny zdobyła ponad 30 bramek. - Mamy bardzo dobrych, doświadczonych zawodników, którzy grają na dobrej skuteczności i na tym bazujemy. Dobrze by było, jakbyśmy utrzymali taką formę rzutową - dodał.

Czy w sobotę to Gaz-System Pogoń grała dobrze, czy Wybrzeże słabo? - Nie powiedziałbym, że Wybrzeże jest słabe. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Najważniejszy był początek drugiej części spotkania, gdzie stanęliśmy mocno w obronie, zdobywaliśmy łatwe bramki z kontry i rywal się pogubił. W Wybrzeżu grają młodzi chłopcy, ale za to bardzo utalentowani. Dla nas dobrze, że graliśmy w Gdańsku na początku sezonu. Zdaję sobie sprawę z tego, że z każdym meczem Wybrzeże będzie groźniejsze, szczególnie u siebie - stwierdził Lech Kryński.

Szczecinianie mają za sobą bardzo dobry początek sezonu, ale zawodnicy tej drużyny nie wybiegają za daleko w przyszłość. - Na razie myślimy o play-offach. Chcemy być przed nimi na jak najwyższym miejscu. Jak wszyscy będą zdrowi, to liczę że dopisze wynik - ocenił bramkarz.

Źródło artykułu: