Bratobójczy pojedynek przy Wolności. "Trochę razem graliśmy, więc znamy się jak łyse konie"

Górnik Zabrze w sobotni wieczór podejmie Wybrzeże Gdańsk. Jednym z najciekawszych aspektów batalii brązowego medalisty z beniaminkiem PGNiG Superlizi będzie pojedynek braci Korneckich.

W zespole Górnika Zabrze Mateusz Kornecki czuje się coraz pewniej. Golkiper śląskiej drużyny otrzymuje znacznie więcej szans na grę na parkietach PGNiG Superligi Mężczyzn, wygrywając rywalizację ze znacznie bardziej doświadczonym duetem bramkarzy Sebastianem Kickim i Sebastianem Suchowiczem.
[ad=rectangle]
Sobotnie zawody z Wybrzeżem Gdańsk będą dla 20-latka szczególne, gdyż po drugiej stronie barykady stanie jego o rok starszy brat Hubert Kornecki, grający na lewym rozegraniu ekipy z Trójmiasta. - To będzie nasz pierwszy mecz o punkty czy ogólnie o stawkę. Cieszę się na ten pojedynek, ale na parkiecie na pewno nie będzie miłości braterskiej i wszystko co będę mógł, to odbiję - zapewnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.plk bramkarz Górnika.

Mateusz Kornecki w tym sezonie dostaje coraz więcej szans w Górniku Zabrze
Mateusz Kornecki w tym sezonie dostaje coraz więcej szans w Górniku Zabrze

- Między nami jest rok różnicy, więc nie ma jakiejś przepaści. Cały czas mieliśmy ze sobą kontakt, bo razem chodziliśmy do szkoły od podstawówki po liceum. Do tego uczęszczaliśmy też do szkoły muzycznej. Ja grałem na trąbce, a Hubi na klarnecie. Cały czas byliśmy razem, więc tej różnicy nie widać - przekonuje Mateusz Kornecki.

Braci Korneckich poróżniła pozycja na boisku. - Tak się jakoś złożyło, że od pierwszych treningów handballa brat grał w polu, a ja swojego miejsca upatrywałem w bramce. Mnie zostało tak do dzisiaj, Hubert szukał swojej pozycji, ale ostatecznie ją znalazł i gra na lewym rozegraniu. Na pewno kilka razy będzie mnie próbował zaskoczyć - przyznaje golkiper Trójkolorowych.

Zabrzanie w starciu z beniaminkiem z Gdańska powalczą o fotel wicelidera handballowej elity. - Nie patrzymy na to w ten sposób i głowy nam się nie gotują. To dopiero początek sezonu i do każdego meczu podchodzimy tak samo, by zdobyć dwa punkty. Jeśli będzie nam się to udawało w dalszym ciągu, to miejsce w tabeli siłą rzeczy będzie dobre - zauważa gracz górniczej drużyny.

Czy Hubert Kornecki znajdzie sposób na młodszego brata w bramce rywala z Zabrza?
Czy Hubert Kornecki znajdzie sposób na młodszego brata w bramce rywala z Zabrza?

W pierwszych kolejkach PGNiG Superligi oraz Pucharu EHF Kornecki uchodził za eksperta od bronienia rzutów karnych. Jego skuteczna interwencja w Puławach na siedemnaście sekund przed końcem meczu dała Górnikowi cenne zwycięstwo.

- Cieszę się, że te piłki się odbija. Metoda leży w systemie, bo dużo siedzimy i z chłopakami z bramki oraz trenerem Liljestrandem rozmawiamy kto jak i gdzie rzuca. Zresztą kiedy zawodnik staje na siódmym metrze, to presja względem niego, by bramkę zdobyć, jest większa niż na bramkarzu, który obronić może, ale nie musi - wyjaśnia młody bramkarz zabrzan.

Czy w meczu z Wybrzeżem do rzutu karnego podejdzie starszy z braci Korneckich? - Raczej nie, bo w ekipie z Gdańska karne wykonuje Łukasz Rogulski i Adrian Kondratiuk i pod ich kątem będę się przygotowywał do meczu. Jeśli podejdzie Hubi, to też problemu nie będzie. Kilka ładnych lat razem graliśmy i rzucaliśmy sobie karne, więc znamy się jak łyse konie. Wiem gdzie ta piłka może polecieć - puentuje gracz drużyny z Wolności.

Źródło artykułu: