Biało-czerwone starcie z niemiecką drużyną rozpoczęły bardzo przeciętnie, po kilkunastu minutach rywalizacji przegrywając nawet 8:12. Naszemu zespołowi nie układała się gra w ataku, sporo było błędów technicznych, a dodatkowo dobrą partię rozgrywała bramkarka rywalek, Clara Woltering. Przed przerwą Polki zmniejszyły jednak straty do dwóch trafień (12:14), a prawdziwy koncert dały po zmianie stron.
[ad=rectangle]
Kluczem do wygranej okazała się solidna gra w defensywie połączona z wysoką skutecznością w ataku. Biało-czerwone w drugiej połowie szybko odskoczyły Niemkom i ostatecznie triumfowały aż 33:24, samą drugą partię spotkania wygrywając 21:10. Postawę naszej drużyny chwalił po meczu trener Antoni Parecki.
- W pierwszej połowie zespół po prostu momentami grał za wolno. Brakowało też koncentracji. W drugiej natomiast zagraliśmy bardzo solidnie w obronie. Mało było przestrzelonych sytuacji. Niemki długimi momentami nie istniały - stwierdził asystent Kima Rasmussena.
Biało-czerwone w sobotę pozostały jeszcze w Umag, gdzie wieczorem oglądały mecz el. ME 2016 w piłce nożnej między Polską a Niemcami. - Obejrzymy go w stacji RTL, a jak nie to poszukamy w necie i przez rzutnik obraz pokażemy na ścianie - zapowiadał Parecki. Polki w niedzielę powrócą do kraju.