Braki kadrowe w Enerdze AZS Koszalin nie mają wpływu na osiągane przez ten zespół wyniki w PGNiG Superlidze. Ostatnie ligowe zwycięstwo Akademiczki odniosły na własnym terenie przeciwko Vistalowi Gdynia. Była to już szósta wygrana z rzędu. Rozgrywająca koszalinianek przyznała jednak, że końcówka tamtego meczu była dla niej wyczerpująca. - Powiem za siebie, bo nie wiem jak czuły się koleżanki, ale ja rzeczywiście byłam zmęczona. Nie było z nami Karoliny Kalskiej i oczywiście Sary Garović. Grało się więc trudno. Po prostu mało nas i gdzieś w tych końcówkach zaczynamy to odczuwać. Niemniej staramy się walczyć i oddawać serce - dodała Paulina Muchocka.
[ad=rectangle]
Tamto spotkanie skończyło się happy endem. Szczypiornistki z zachodniopomorskiego zamierzają śrubować swoisty rekord także w następnej serii spotkań. - Jest szansa na kolejne zwycięstwo. Jednak należy pamiętać, że to będzie spotkanie wyjazdowe i na pewno nie będzie tam nam łatwo. To trudny teren. Niemniej my nie oddamy parkietu i tej naszej woli walki. W każdym meczu będziemy grały na 100 proc. - zapowiedziała sama zainteresowana.
Energetyczne tak udanego sezonu w trakcie jego trwania jeszcze nie miały. Jest to tym bardziej warte podkreślenia, że dysponują najmniejszym osobowo składem w całej polskiej lidze. Problemem jest również brak typowej rozgrywającej z dobrym rzutem z dystansu. Wypełnić tę lukę stara się Aleksandra Kobyłecka. Dobra postawa pozwoliła jej znaleźć się już na 7. miejscu najczęściej trafiających do bramki piłkarek ręcznych.
W zeszłym tygodniu w ekipie koszalinianek nie zagrały: Karolina Kalska oraz Sara Garovic i nie wiadomo czy będą do dyspozycji trenera także w najbliższą sobotę. Znacznie mniej "problemów" ma jego vis'a'vis Michał Pastuszko. Mocnym punktem jeleniogórzanek są chociażby skrzydłowe, a szczególnie filigranowa Mariola Wiertelak. Przeciwko mistrzyniom Polski z Lublina dołożyła 6 bramek i obok Marty Dąbrowskiej i Anny Mączki była najskuteczniejszą zawodniczką KPR-u. Do tego trio można dołożyć jeszcze zawsze niezawodną Małgorzatę Buklarewicz.
Czy tak zbudowana drużyna zdoła ograć faworyzowane bądź co bądź przyjezdne? Do tej pory na własnym terenie KPR zwyciężył trzykrotnie. Początek zawodów zaplanowano na godzinę 18.00.