- Prowadziliśmy już dwoma bramkami i mogliśmy spokojnie tę przewagę utrzymać, a zeszliśmy na przerwę ze stratą. Co prawda przez cały mecz nie wynosiła ona więcej niż dwie bramki, mecz był na styku, ale znowu przytrafił się nam przestój - wspomina niedzielne spotkanie z reprezentacją Argentyny Michał Jurecki.
[ad=rectangle]
Przed rozpoczynającą się wkrótce potyczką z rosyjskim zespołem Polacy zgodnie podkreślają, że by odnieść zwycięstwo, muszą wyeliminować wszystkie mankamenty, które nękały ich grę w dwóch poprzednich spotkaniach. Jednym z nich, obok wspomnianych przestojów, mają być niepotrzebne faule, które w końcówce meczu z Argentyną sprawiły, że graliśmy w dwuosobowym osłabieniu.
- W tamtym fragmencie spotkania powinniśmy zagrać mądrzej. Mieliśmy takie założenie, by w momencie gdy jakiś zawodnik ma pozycję do rzutu nie faulować go, bo to może grozić łatwą karą i rzutem karnym. Na szczęście zachowaliśmy zimną głowę, Sławek pomógł w bramce i cała drużyna zasłużyła na oklaski - dodaje Jurecki.
Podczas katarskich mistrzostw wszystkie pary sędziowskie dość rygorystycznie traktują każdy kontakt obrońcy z oddającym rzut ze skrzydła zawodnikiem. Niezależnie czy jest to agresywnie powstrzymanie rzucającego, czy może wyłącznie delikatny kontakt dłonią, to reakcja arbitrów jest taka sama - karny i wykluczenie. Dlatego też we wtorek Polacy za wszelką cenę będą chcieli uniknąć niepotrzebnych fauli.
- Na tych mistrzostwach sędziowie są bardzo uczuleni na różne faule, a my sami często jesteśmy zdziwieni, że ktoś z nas został ukarany. Reguły są jednak takie same dla wszystkich - stwierdza "Dzidziuś".
Michał Jurecki: Nie czujemy zmęczenia, paliwa mamy pod dostatkiem. Wciąż się wylewa z baku
{"id":"","title":""}
Źródło: PGNiG/x-news
Zaplanowane na godz. 17:00 starcie z Rosją będzie miało niezwykle istotne znaczenie dla układu tabeli grupy D. Polacy w przypadku zwycięstwa otworzą sobie drogę do walki nawet i o 2. lokatę w stawce. W przypadku porażki bardzo ciężko będzie im przekroczyć 4. miejsce w grupie. Zawodnicy mają świadomość wagi tego spotkania.
- Mimo tej porażki z Niemcami nie możemy oglądać się za siebie. Przed nami bardzo ważne i równie trudne spotkanie z Rosją. Rywale mają dwóch świetnych środkowych, bo i Atman i Zhitnikov potrafią rzucić z podłoża, do tego dochodzą Igropulo, Gorbok i Dibirov. Tylko o tym meczu z nimi myślimy - mówi Robert Orzechowski.
Trener Michael Biegler zwraca z kolei uwagę na to, że jego podopieczni w niektórych momentach meczu tracą niekiedy głowę, co sporo ich później kosztuje. - To piłka ręczna, więc emocje są tutaj naturalne. Musimy się jednak nauczyć, by szybko powrócić od kierowania się emocjami do koncentracji. Tego nam czasami brakuje, to czasami szwankuje - ocenia niemiecki trener.
Początek meczu w Lusail Multipurpose Hall o godz. 17:00 czasu polskiego. Zapraszamy do śledzenia relacji "na żywo" ze spotkania na naszych łamach.
Z Ad-Dauhy dla SportoweFakty.pl,
Maciej Wojs