Sukces Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata sprawił, że losami rodzimego szczypiorniaka zainteresowali się politycy. Wracających z Kataru bohaterów podczas oficjalnej konferencji prasowej witał między innymi Biernat.
[ad=rectangle]
- Znów potwierdziliście, że można na was liczyć. Wasz sukces to dla nas powód do dumy - oznajmił minister, składając jednocześnie poważne deklaracje. - Chcemy stworzyć narodowy program rozwoju piłki ręcznej w Polsce. Miałby on wystartować już we wrześniu i sprawić, że w ciągu pięciu, sześciu lat pojawi się nowa grupa zawodników, będąca w stanie gonić obecnych reprezentantów oraz powtórzyć ich sukcesy - zapowiedział.
Szczegóły programu nie są jeszcze znane. - Wszystko ustalimy wówczas, kiedy będziemy znać środki finansowe, które przeznaczy na ten cel ministerstwo - wyjaśnia w rozmowie ze SportoweFakty.pl prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce, Andrzej Kraśnicki.
Jaki jest pomysł związkowych władz? - Chcielibyśmy, aby w każdym województwie w programie uczestniczyło sześć szkół podstawowych, trzy gimnazja oraz jedna szkoła ponadgimnazjalna. Wiadomo, że wszystkiego nie uda się zrobić od razu, ale będziemy do tego dążyć. W ten sposób piłka ręczna wróciłaby do szkół na wszystkich szczeblach - podkreśla nasz rozmówca.
Obecnie centralne szkolenie opiera się w Polsce na dwóch Szkołach Mistrzostwa Sportowego. Wejście w życie zapowiadanego przedsięwzięcia stanowiłoby prawdziwą rewolucję.
Program szkoleniowy dotyczyć ma zarówno zawodników, jak i kadry trenerskiej, która będzie prowadzić zajęcia z młodzieżą. - Wsparcie na tym polu zapewnić mają nam IHF, EHF oraz PGNiG. Środki finansowe obiecało też ministerstwo - wymienia Kraśnicki. - Kiedy dokładnie zaczniemy wprowadzać w życie ten problem? Wszystko ruszy wówczas, gdy podpiszemy stosowne umowy.