Obie drużyny mierzyły się w tym sezonie dwukrotnie. Jesienią w Kwidzynie gospodarze wygrali różnicą czternastu trafień. - Ten mecz nam nie wyszedł. Do dwudziestej minuty walczyliśmy równo, bramka za bramkę. Pod koniec pierwszej połowy rywale nam jednak odskoczyli i było praktycznie po meczu, choć po przerwie staraliśmy się jeszcze gonić wynik - wspomina Przybylski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Rewanż w Głogowie zakończył się remisem. Dla obu ekip był to wynik rozczarowujący. Bardziej niezadowoleni byli jednak gospodarze, którzy na minutę przed końcem prowadzili 24:22, by ostatecznie oddać rywalom cenny punkt.
Teraz Chrobry i MMTS zagrają o siódme miejsce w kraju. To powtórka z rozrywki. Przed rokiem głogowianie oraz kwidzynianie walczyli w maju o tę samą stawkę. Wówczas górą był zespół Przybylskiego, który w dwumeczu zgromadził na swoim koncie czternaście bramek więcej. O powtórzenie tego wyniku szczypiornistom ze Śląska będzie bardzo trudno.
- Chcemy zdobyć to siódme miejsce. Walczymy o powtórzenie wyniku z poprzedniego sezonu. Taki mamy cel. Czy uda się go zrealizować? To pokażą dwa najbliższe mecze. Walczyć będą ze sobą zespoły o podobnych potencjałach, to MMTS ma jednak więcej zdrowych zawodników niż my - podkreśla Przybylski.
W jego zespole nie zagrają Hubert Kaczmarek, Jakub Łucak, Rafał Biegaj, Marek Świtała i Dominik Płócienniczak. Po drugiej stronie parkietu zabraknie Pawła Gendy oraz Przemysława Rosiaka. Poniedziałkowy mecz rozpocznie się o godzinie 18:00.