Bartosz Jurecki przed sezonem zdecydował się wrócić do PGNiG Superligi. - Na pewno cała liga jest na wyższym poziomie. Jest ona coraz bardziej profesjonalna i widać to na każdym kroku. Troszeczkę nam brakuje do najlepszej ligi świata, ale wszystko idzie w dobrym kierunku - powiedział zawodnik Chrobrego Głogów.
W weekend reprezentacja Polski zagra na turnieju w Gdańsku. - Turniej jest bardzo mocno obsadzony. Rosja, Szwecja i Hiszpania to wymagający rywale. Fajnie, że mogliśmy się spotkać po paru miesiącach. Chcemy się zaprezentować jak najlepiej i odnieść dwa zwycięstwa. Mamy trochę problemów zdrowotnych, ale na najważniejszy turniej wszystko ma być gotowe - stwierdził Jurecki.
Ergo Arena jest jedną z hal, w której odbędą się ME 2016. W najważniejszym turnieju nie zagra tam jednak Polska. - Nasza dobra postawa może przyciągnąć kibiców, nie tylko piłki ręcznej. Z gdańskimi kibicami nie było nigdy problemów. Zawsze wypełniali halę i takiej samej atmosfery oczekujemy w weekend - zauważył kołowy reprezentacji Polski.
Czy fakt, że to do Polski przyjadą najlepsze reprezentacje Europy stworzy dodatkową presję na naszej reprezentacji? - Na razie nie odczuwamy presji, ale wszystko może przyjść z czasem. Przed nami dużo meczów ligowych, dodatkowo chłopacy zagrają w Lidze Mistrzów. Grania jest sporo. Przygotowania do mistrzostw Europy będą miały miejsce jeszcze w grudniu. Tuż po nowym roku zacznie się wypełniać ten balonik i atmosfera będzie coraz gorętsza. Wszystko jednak może pójść z pożytkiem dla nas. Lubimy wyzwania i granie przed własną publicznością. Zapraszamy wszystkich - dodał Bartosz Jurecki.
Skład kadry wydaje się być skonsolidowany. - Zawsze jest dużo do poprawy. Mistrzostwa świata i spotkania kontrolne pokazały, że można jeszcze nad czymś pracować. Każdy mecz i każda sekunda spędzona na treningu dużo nam daje. Podczas weekendowego turnieju spodziewamy się z naszej strony porządnej gry. Chcemy wyeliminować problemy takie, jak wyprowadzanie kontr - powiedział Jurecki.
Biało-Czerwoni znani są z tego, że są mistrzami horrorów. - My nie potrafimy grać normalnie i wszystko robimy pod kibiców. Niech się spodziewają tego samego. Oczywiście chcielibyśmy wygrywać dużą różnicą bramek i mieć spokój, ale takie mecze, w których wygrywa się w końcówce też dużo dają. Budują charakter i procentują w takich spotkaniach jak o brązowy medal z Hiszpanią - podsumował kołowy.