W Głogowie horror z happy endem dla gospodarzy! Chrobry o włos lepszy od Górnika

Mecz zamykający 13. kolejkę PGNiG Superligi pomiędzy Chrobrym a Górnikiem dostarczył kibicom ogromnych emocji. W ostatniej minucie napięcie w hali im. Ryszarda Matuszaka sięgnęło zenitu, a po końcowym gwizdku to gospodarze utonęli w euforii radości.

Zarówno dla Chrobrego, jak i Górnika, którzy rywalizują w dolnych rejonach tabeli, biorąc pod uwagę fakt minimalnych różnic punktowych pomiędzy drużynami w środkowej części ligowego zestawienia, zdobycie dwóch oczek z bezpośredniej konfrontacji było nieocenione. Głogowska drużyna we wtorek rozgrywała trzecie z rzędu spotkanie przed własną publicznością, gdzie na początku sezonu bardzo trudno było jej o jakąkolwiek zdobycz punktową. W poprzednich dwóch potyczkach Chrobry zainkasował trzy oczka i miał plan, aby pójść za ciosem i ponownie podreperować swoją pozycję w tabeli. Ostatecznie 13. kolejka okazała się dla ekipy z Dolnego Śląska szczęśliwa, ale okoliczności, w jakich wywalczyła ona dwa punkty, można porównać do scenariusza najlepszego dreszczowca.

Zabrzanie do Głogowa zawitali już z Michałem Adamuszkiem, który kilka dni temu po rozstaniu się z wrocławskim zespołem dołączył do ekipy z Górnego Śląska. I to właśnie goście zdecydowanie lepiej weszli w mecz, bowiem już po 5 minutach prowadzili 0:4 i o czas był zmuszony poprosić trener Piotr Zembrzuski. Uwagi szkoleniowca przyniosły zamierzony skutek, bowiem wynik po stronie gospodarzy od razu otworzył Kacper Pawłowski, który w wyniku kontuzji Łukasza Kandory i urazu Bartosza Jureckiego przez całe 60 minut musiał sam sobie radzić na kole w ofensywie. Po fatalnym początku, gospodarze systematycznie zmniejszali dystans do rywali. Skutecznością imponowali świetnie dysponowani tego dnia skrzydłowi Chrobrego - Marek Świtała i Arkadiusz Miszka. To właśnie kapitan głogowskiej siódemki z rzutu karnego wyrównał rezultat, a chwilę potem Miszka skutecznym kontratakiem wyprowadził swój zespół na pierwsze w tym meczu prowadzenie (19 min. 10:9). Od tego momentu pojedynek toczył się w bardzo wyrównanym tonie, a żaden z zespołów nie był w stanie wypracować sobie jakiejkolwiek przewagi i tak pierwsza połowa zakończyła się remisem 16:16.

Drugą osłonę zabrzanie rozpoczęli od dwubramkowego prowadzenia. Szczypiorniści Chrobrego wyrównali wynik, a nawet wyszli na "oczko" do przodu, po to by za chwilę dwie bramki więcej po swojej stronie znów miała drużyna Górnika. Żadna z ekip nie zamierzała odpuszczać ani na krok, co zapowiadało walkę i emocje do ostatniego gwizdka. Kapitalnie w głogowskiej bramce prezentował się Rafał Stachera, a świetnie akompaniował mu Michał Kapela, który uchronił miejscowych przed stratą jakże ważnych dwóch bramek z rzutów karnych w wykonaniu najpierw Mariusza Jurasika, a chwilę potem Adamuszka. W końcowych minutach pojedynku, które miały rozstrzygnąć o jego losach, ciężar gry na swoje barki w szeregach gospodarzy wziął Adam Babicz, który zdobył wszystkie cztery, ostatnie trafienia dla Chrobrego.

Poziom adrenaliny na parkiecie, ławkach rezerwowych oraz trybunach rósł z minutę na minutę, jednak swój apogeum emocje osiągnęły w ostatnich kilkudziesięciu sekundach. Na niecałe pół minuty przed końcem meczu przy stanie remisowym trener Zembrzuski poprosił o przerwę dla swoich podopiecznych. Błyskawicznie piękną bramką, która jak się za chwilę okazało dała gospodarzom dwa punkty, zaskakując golkipera rywali, popisał się wspomniany Babicz. Rywale nie zamierzali być dłużni i w mgnieniu oka również wykorzystali przerwę, której zażądał Jurasik, mając jeszcze 8 sekund na przeprowadzenie akcji dającej jego zespołowi punkt. Jurij Gromyko trafił w poprzeczkę, a piłkę próbował dobijać jeszcze Adamuszek. Jednak ta wylądowała w dłoniach Stachery, a w hali rozbrzmiał dźwięk syreny kończącej pojedynek i to szczypiorniści Chrobrego owacyjnie oklaskiwani przez swoich kibiców, utonęli w szale radości.
 
Tym razem szczęście sprzyjało głogowianom, którzy dopisali na swoje konto niezwykle cenne zwycięstwo. Dwa punkty pozwoliły im znacznie poprawić swoją lokatę w ligowym zestawieniu i awansować na piątą pozycję w tabeli.

Chrobry Głogów - Górnik Zabrze 29:28 (16:16)

Chrobry: Stachera, Kapela - Miszka 7, Pawłowski 1, Płócienniczak 2, Świtała 5, Sadowski 5, Bąk, Babicz 5, Gujski 1, Tylutki 1, Sobut 2, Kubała.
Kary: 12 min.
Karne: 4/4.

Górnik: Witkowski, Kicki - Daćko 2, Tomczak 8, Kryński, Gromyko 2, Piątek, Jurasik 4, Buszkow 5, Tatarnitsew 3, Gliński 1, Ścigaj 2, Adamuszek 1.
Kary: 12 min.
Karne: 3/5.

Kary: Chrobry 12 min. (Płócienniczak - 6 min., Świtała - 4 min., Sobut - 2 min.); Górnik (Tatarnicev - 4 min., Tomczak, Ścigaj, Gliński, Piątek - po 2 min.).
Czerwona kartka: Dominik Płócienniczak (gradacja kar).

Sędziowie: Jerlecki-Łabuń M. (Szczecin).
Widzów: 1 200.

Sabina Szydłowska z Głogowa

Komentarze (1)
avatar
ququ
2.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wreszcie pokazujecie,że jesteście drużyną. Walczycie przez cały mecz. Nie można było tak od początku sezonu ? Wreszcie ławka żyje po zdobyciu bramki. Oby tak dalej !!!