Dyspozycja Islandczyków to największe rozczarowanie mistrzostw Europy. Zespół z wyspy gejzerów EHF Euro 2016 rozpoczął od zwycięstwa jedną bramką nad reprezentacją Norwegii. Dobry początek i triumf wywalczony w końcówce miał dodać wiatru w żagle ambitnym Islandczykom. Jednak w kolejnym starciu musieli oni uznać wyższość Białorusi.
Przed ostatnią kolejką zmagań w grupie B każda drużyna miała szansę na awans. Po tym jak Norwegia wygrała z Białorusią, Islandczycy musieli pokonać Chorwację. Bałkański zespół szybko sprowadził rywali na ziemię. Po 17 minutach prowadził 13:3, a w całym spotkaniu wygrał 37:28. Islandia, podobnie jak Serbia, Słowenia i Czarnogóra zakończyła swój udział w mistrzostwach Europy na trzech pojedynkach.
- Zagraliśmy fatalnie, ta porażka oznacza, że odpadliśmy z turnieju. Chorwacja to bardzo mocna drużyna, która wykorzystała wszystkie nasze braki. Rywale byli bardzo skuteczni w ataku. Nasza gra w obronie była dużym problemem. Nie potrafiliśmy przez pierwsze 15 minut zatrzymać ataków Chorwatów. Tak zły początek meczu był dla nas trudną sytuacją. Walczyliśmy do końca, ale byliśmy bezradni, Chorwaci byli silniejsi - argumentował trener reprezentacji Islandii, Aron Kristjansson.
Przed turniejem Islandczycy zapowiadali walkę o medale mistrzostw Europy, lecz marzenia o realizacji tego celu muszą odłożyć na co najmniej dwa lata. Zespół czeka teraz sporo zmian. - To trudna sytuacja. Chcieliśmy wygrać, to było nasze marzenie. Wtedy zostalibyśmy dalej w turnieju, ale niestety odpadliśmy. Czeka nas dużo pracy, zmian w kadrze - powiedział Kristjansson.