Olivier Nyokas o zwycięstwie Polaków: Ten wynik nic nie znaczy!

- Polska wygrała z nami sześcioma golami. To na pewno dla nich wielka sprawa, ale jeżeli myślą, że już po wszystkim i awansowali do półfinału, są w błędzie - mówi reprezentant Francji, Olivier Nyokas.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
WP SportoweFakty / Leszek Stępień

WP SportoweFakty: Nikt nie spodziewał się, że tak wysoko przegracie z Polakami (25:31). Co się stało?

Olivier Nyokas: To był mecz pierwszej rundy, dla Polaków bardzo ważny. Zrobili, co mogli. Zagrali świetnie, właściwie nie pudłowali. My słabo zaczęliśmy, nie mogliśmy nic zrobić. Trybuny oszalały. Mam nadzieję, że z Polakami znów spotkamy się w finale. To byłoby świetne rozwiązanie: dla nich i dla ich kibiców.

A dla was - okazja do rewanżu.

- W meczu finałowym każdy może wygrać, może się wszystko wydarzyć. Nie nazwałbym tego zemstą czy rewanżem. Naszym celem był awans do rundy głównej z minimum dwoma punktami. Udało się. Jesteśmy zadowoleni.

Ten wynik, jego rozmiar, to był lekki szok?

- Absolutnie nie. To był mecz pierwszej rundy, Polacy zwyciężyli sześcioma bramkami, ale nie zdobyli przecież jeszcze mistrzostwa Europy. To na pewno dla nich wielka sprawa. Ale jeśli myślą, że już po wszystkim i awansowali do półfinału, są w błędzie. Taki wynik nic nie znaczy. Wcześniej mieli dwa naprawdę słabe mecze z przeciętnymi rywalami i nie byli pewni swojej klasy. Dopiero podczas spotkania z nami zobaczyli, jak są w stanie grać.

Polska, grając taką piłkę ręczną jak w meczu z wami, jest jednym z faworytów turnieju?

- Tak. Moim zdaniem Polska jest faworytem do tytułu.

Wy nie macie już pola manewru. Jesteście jak saper. Nie możecie się pomylić.

- Jestem reprezentantem Francji, mistrzów świata. Nie boję się nikogo. Będziemy grać tak, jak potrafimy. To sport.
W fazie głównej zagracie z Norwegią, Chorwacją i Białorusią. Który mecz będzie najtrudniejszy?

- Wszystkie będą inne, równie trudne. To zespoły z wieloma dobrymi zawodnikami. Czeka nas naprawdę ciężka przeprawa.

Dla pana to pierwszy wielki turniej. Na parkiecie jednak w ogóle tego nie widać.

- Pewność dają mi koledzy. Wiem, że gram u boku najlepszych zawodników na świecie. Oni we mnie wierzą, ufają mi. Poza tym zawsze byłem pewny siebie.

W ostatnich latach często było tak, że na mistrzostwach pojawiał się we francuskim zespole zawodnik, o którym prawie nikt wcześniej nie słyszał i on z miejsca stawał się gwiazdą turnieju. Tak było z Lukiem Abalo, tak było z Valentinem Porte. Teraz czas na Oliviera Nyokasa?

- Nie aspiruję do tego. Moja rola w zespole jest bardzo jasna i zdaję sobie z tego sprawę. Nie jestem zawodnikiem pierwszego składu. Mam pomagać naszym gwiazdom. Kiedy trener mnie potrzebuje, jestem gotowy.

Rozmawiał w Krakowie Kamil Kołsut

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×