Jerzy Ciepliński: System szkolenia w Polsce jest nieskuteczny

Były trener reprezentacji Polski kobiet, a obecnie szkoleniowiec AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk, Jerzy Ciepliński, uważa, że konkurs na selekcjonera kadry powinien wygrać Polak. Przyznał też, że obawia się o przyszłość polskiej piłki ręcznej.

WP SportoweFakty: Czy w pana ocenie decyzja o rezygnacji Michaela Bieglera właśnie w tym momencie była odpowiednia?

Jerzy Ciepliński: Niemożliwa jest ocena całokształtu pracy trenera bez znajomości stosowanych przez niego metod treningowych oraz poznania wzajemnych relacji na linii trener - zawodnicy. Mój pogląd na temat pracy pana Bieglera opierać więc mogę jedynie na obserwacji gry reprezentacji Polski w meczach międzypaństwowych, w tym głównie EHF Euro 2016. Uważam, że gra zespołu w zakresie koncepcji taktycznej czy proponowanej strategii gry ustalanej pod konkretnego przeciwnika budziły wiele zastrzeżeń. Na pytanie, czy trener Biegler powinien odejść właśnie w tym momencie, odpowiedź może być tylko jedna: tak. Myślę, że ostatecznie przesądziły o tym wyniki na EHF Euro 2016 i nie chodzi tu tylko o zajęte miejsce.

Jak można podsumować kadencję Bieglera? Czy zdobywając brązowy medal w Katarze zostało z kadry wyciśnięte to, co mogło?

- Trener przejął jedną z najlepszych reprezentacji w historii polskiej piłki ręcznej. Oczekiwano, że wyjątkowe pokolenie zawodników o najwyższych umiejętnościach będzie przez kilka lat dominowało na największych imprezach sportowych świata. Sukcesy takie były możliwe, a może jeszcze są możliwe przy odpowiednim poziomie procesu szkoleniowego.

Zarówno w kadrze męskiej, jak i żeńskiej byli ostatnio trenerzy z zagranicy. Czy to dobry kierunek?

- Moim zdaniem narodowe reprezentacje powinni prowadzić polscy trenerzy. Powodów jest wiele, choćby takie jak wzajemna komunikacja, wiedza psychologiczna czy lepsza możliwość poznania umiejętności zawodników. Rodowód reprezentacji narodowych powinien opierać się na elementach stosowanego sytemu szkolenia i specyfice kulturowej kraju. W szczególności jestem przeciwnikiem sytuacji, gry zagraniczny trener kadry narodowej na co dzień pracuje w klubie z zagranicy. Według mnie pełnienie takich funkcji w dwóch różnych krajach jest niemożliwe do połączenia.

A co pan powie o Talancie Dujszebajewie? Jest to co prawda obcokrajowiec, ale bardzo szybko nauczył się naszego języka.

- Wrócę do wypowiedzi z poprzedniego pytania. Praca tego trenera z reprezentacją Węgier potwierdza moje zdanie na ten temat.

Wielu ekspertów mówi o Piotrze Przybeckim. Czy to dobra kandydatura?

- Nie chciałbym oceniać konkretnych kandydatur. Mogę jedynie powiedzieć, że pracując wiele lat z reprezentacją Polski, miałem możliwość obserwacji, w jaki sposób inne federacje przygotowywały następców do przejęcia reprezentacji. Zazwyczaj obejmowało to znaczny przedział czasowy w celu nabycia wszechstronnej wiedzy o przyszłej pracy. Uważam, że jest to dobry model, który z jednej strony wspiera rozwój młodych trenerów, a z drugiej umożliwia utrzymanie ciągłości pracy reprezentacji.

Jaką rolę powinni mieć młodzi trenerzy, jak właśnie Przybecki, czy Orły Wenty?

- Problem ten wymagałby szerszego omówienia. Z całą pewnością wybitny zawodnik ma większe możliwości na starcie. To autorytet, znajomość środowiska, czy możliwości sprawnościowe. Niestety, praktyka pokazuje, że nie wszyscy "mistrzowie" równie skutecznie znajdują się w pracy szkoleniowej. Zgodnie z moją odpowiedzią na poprzednie pytanie, wspomnianych młodych trenerów należałoby stopniowo włączać do pracy z reprezentacją.

Czy trener powinien łączyć pracę w reprezentacji i w klubie?

- Doświadczyłem tego osobiście i niestety nie pozwolono mi na łączenie pracy w klubie i reprezentacji, pomimo tego, że w klubie AZS-AWFiS Gdańsk występowała większość zawodniczek kadry narodowej. Akurat w tym przypadku moja koncepcja szkolenia miała opierać się na możliwości codziennej pracy szkoleniowej z zawodniczkami kadry. Moi następcy już tego problemu uniknęli i łączyli obie funkcje. Muszę przyznać, że nie jest to dla mnie decyzja w pełni zrozumiała.

Jednak zasadą powszechnie obowiązującą powinno być oddzielenie obowiązków trenera kadry i trenera klubowego lub przynajmniej utrzymanie zasady, że trener kadry może pracować w klubie, ale jedynie w tym samym państwie. Skuteczna praca trenera kadry nie może ograniczać się do krótkich zgrupowań i zawodów. Oczywiście decyzja musi być dopasowana do specyficznej sytuacji kadry, poziomu ligi narodowej, czy systemu szkolenia młodzieży, jednak w większości przypadków wnioskowałbym za moją propozycją.

Czy nie obawia się pan, że po latach tłustych dla polskiego handballu nadchodzą te mniej obfite?

- Tak, obawiam się. Od wielu lat nasze reprezentacje juniorskie i młodzieżowe - zarówno żeńskie, jak i męskie - nie odnoszą sukcesów w rywalizacji międzynarodowej. Świadczy to o nieskutecznym systemie szkolenia. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponoszą osoby, które decydują o programie i wdrażają obowiązujące w Polsce systemy szkolenia.

Czy polska piłka ręczna może przetrzymać ten okres? Nie obawia się pan, że dyscyplina zostanie zrzucona na margines?

- Na szczęście dzięki dobrej pracy marketingowej nie sądzę, żeby polska piłka ręczna została przesunięta na margines. Jednak kontynuacja sukcesów międzynarodowych uzależniona będzie od jak najszybszych zmian na wszystkich etapach szkolenia sportowego. Szkolenie to nie powinno być oparte na kolejnych zmianach organizacyjnych, natomiast proponowałbym wzbogacenie go o współczesne doświadczenia i wszechstronną wiedzę naukową.

Rozmawiał Michał Gałęzewski

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: wstydliwe pudło w Anglii

Źródło artykułu: