Mistrzowie Polski w starciu z Węgrami odrobili 9 goli straty i doprowadzili do dogrywki. Ta zakończyła się rzutami karnymi, które wygrali kielczanie. - Właściwie przez cały mecz graliśmy na poziomie dalekim od naszych możliwości. Pokazaliśmy jednak charakter. To było niesamowite. Chyba zwariuję! - mówi Servaas.
Sukces w Kolonii to efekt kilku lat pracy. - Ten zespół Tałant budował po to, aby wygrywać - wyjaśnia prezes Vive. - Po naszej drużynie było widać, że cały czas robi postępy, że schematy w naszej grze zazębiają się coraz lepiej. Rośliśmy zarówno technicznie, jak i taktycznie. To przyniosło efekt.
Niedzielny mecz był w barwach Vive ostatnim dla Marina Sego, Grzegorza Tkaczyka, Denisa Bunticia i Ivana Cupicia. - Przed meczem trudno było mi myśleć o tych pożegnaniach - przyznaje Servaas. - Wszyscy przecież tyle zrobili dla naszego klubu. Wierzyłem w nich. Zasłużyli na taki finał.
Kamil Kołsut z Kolonii
ZOBACZ WIDEO Historyczny sukces Vive! W finale z Veszprem
{"id":"","title":""}
Mówi Pan, że dokonaliście niemożliwego. Nie prawda. Udowodnił Pan, że właściwym zarządzaniem i doborem ludzi można dokonać rzeczy trudnych.
Co do rzeczy niemożliwych znam tylk Czytaj całość