W finale pocieszenia mistrzom Polski przyszło się zmierzyć z Al Sadd. Gracze z województwa świętokrzyskiego nie ukrywali, że nie to było ich celem, bo w Doha mierzyli w zwycięstwo imprezy, ale w czwartek dali z siebie wszystko i pewnie pokonali swoich rywali.
Katarczycy byli w stanie dotrzymać kroku polskiej drużynie tylko przez kwadrans. Później kielczanie włączyli piaty bieg i bez problemu pokonali rywali. Momentami prowadzili nawet trzynastoma bramkami i już na długo przed końcowym gwizdkiem było wiadomo, że zawodnicy Al Sadd nie będą w stanie zniwelować tej różnicy.
- Wiedzieliśmy, ze drużyna Al Sadd postawi mocne warunki, ponieważ ma zawodników, którzy grają na wysokim poziomie. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że takich graczy mają tylko 4-5. Grając jedną siódemką kiedyś musieli opaść z sił i naszym celem było po prostu utrzymać równą formę - wyjaśnił rozgrywający Paweł Paczkowski.
Zawodnik nie ukrywał jednak, że cele jego zespołu były zupełnie inne. - Przed tym turniejem mieliśmy większe oczekiwania i chcieliśmy go wygrać. Jednak jesteśmy dopiero na początku sezonu, trenowaliśmy ze sobą zaledwie tydzień. Trzeba się cieszyć z tego co jest, bo mogło być gorzej - powiedział Paczkowski.
ZOBACZ WIDEO: Kucharczyk: Ramos i Pepe? Mogą mnie nie dogonić (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Czasu na odpoczynek kielczanie nie mają. Już w sobotę zainaugurują rozgrywki . W Gdańsku w wielkim meczu otwarcia zmierzą się z Wybrzeżem.
- Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, a trener szachuje siłami jak może. Myślę, że wszyscy będziemy w stanie zagrać zarówno w sobotę, jak i poniedziałek, ale faktycznie obciążenie meczami jest bardzo duże - stwierdził rozgrywający.