Bertus Servaas: Nie poddamy się w walce o Blaza Janca

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Bertus Servaas
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Bertus Servaas

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce w 4. kolejce Ligi Mistrzów pokonali 31:23 Celje Pivovarna Lasko, którego gwiazdą jest Blaz Janc. Dwudziestolatek będący na celowniku mistrzów Polski zdobył w meczu siedem bramek.

Słoweńcy trudne warunki postawili Vive Tauronowi Kielce przede wszystkim w pierwszej części meczu. Drugą partię żółto-biało-niebiescy wygrali już bez żadnych problemów, a młodzi zawodnicy mieli ogromne problemy ze skonstruowaniem skutecznych akcji.

- Myślę, że w drugiej połowie bardzo dobrze zagraliśmy w obronie. Wydaje mi się też, że Słoweńcy trochę nie wytrzymali kondycyjnie tempa pierwszej części albo mieli mniej zmian niż my. Tak to wyglądało, ale przede wszystkim zagraliśmy dobrze w defensywie. To, co Filip robił w bramce, to był majstersztyk, coś niesamowitego - cieszył się ze zwycięstwa prezes Bertus Servaas.

Spotkanie z Celje Pivovarna Lasko było już kolejnym starciem w Lidze Mistrzów, w którym niezwykłymi umiejętnościami popisał się Filip Ivić. Nowy nabytek Vive Tauronu miał ponad 42 proc. skutecznych obron, a wiele z nich miało miejsce w najważniejszym momencie meczu - ostatnim kwadransie.

- To nie tylko Filip gra świetnie, ale cała obrona gra dobrze, dzięki czemu on ma trochę łatwiej. Od początku sezonu jest jednak w świetnej formie i oby tak dalej. Musimy być przy nim cały czas - nawet, gdy złapie słabszy okres - stwierdził Servaas.

ZOBACZ WIDEO Pazdan nie jest najlepszy, Ronaldo się poświęcał. Portugalczycy wrócili do meczu z Polską

Zwycięstwo ze Słoweńcami sprawiło, że kielczanie wyrównali dwudziestoletni rekord FC Barcelony osiemnastu spotkań z rzędu bez porażki, ale było także siedemdziesiątą wygraną w historii występów klubu w Lidze Mistrzów.

- To jest miłe, ale my nie gramy dla rekordów. Gramy po to, by znaleźć się w Final Four i po to, by zobaczyć co dalej możemy osiągnąć. Oczywiście rekordy zawsze cieszą, żeby być na pierwszym miejscu musimy jeszcze wygrać trzy mecze, ale powtarzam - patrzymy na to, ale nie traktujemy tego jako najważniejszej rzeczy, to rzecz drugorzędną. Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu, a nasz kolejny przeciwnik jest zawsze mistrzem i mamy do niego ogromy szacunek - powiedział Servaas.

Najlepszym zawodnikiem w szeregach zespołu z Celje był skrzydłowy Blaz Janc. Dwudziestolatek od kilku miesięcy jest łączony z Vive Tauronem, chociaż walczą o niego najlepsze zespoły z całej Europy.

- Blaz jest w kręgu naszych zainteresowań, ale do jego pozyskania jeszcze długa droga, bo walczy o niego dużo klubów. Mamy swoje metody, będziemy konsekwentnie działać i zobaczymy jak to się skończy. Łatwo na pewno nie będzie, bo parę w grze jest kilka drużyn, ale my się nie poddamy - zadeklarował Servaas.

Źródło artykułu: