Mimo zwycięstwa z Meblami Wójcik Elbląg, zawodnicy Wybrzeża Gdańsk zasłużyli na ostre słowa za grę w pierwszej części spotkania, w której grali bez polotu. - Wszystko bierze się z całokształtu całego grania. Jak jest słabo w obronie, to i w ataku będzie zazwyczaj kiepsko. Nie potrafiliśmy tego odpowiednio zrównoważyć. Niby Meble Wójcik nie rzuciły nam wielu bramek, ale nie była to taka obrona, jaką mamy mieć. Nie pomagaliśmy też bramkarzowi - zauważył Michał Bednarek.
- W drugiej części spotkania to poprawiliśmy i był to całkiem inny zespół. Pokazaliśmy walkę w obronie, czego na początku nie było. Elblążanie rzucili w drugiej połowie siedem bramek. Wszystko świetnie się ułożyło. To, co powiedzieliśmy sobie w szatni, spełniliśmy na boisku. Dzięki defensywie poprawił się atak - podkreślił Bednarek.
Doświadczony rozgrywający rzucił elblążanom dwie bramki - obie z koła po kontratakach. - Ja gram na różnych pozycjach w tym zespole. Raz jestem kołowym, innym razem rozgrywającym. Wszystko zależy od tego jak pobiegnę - zaśmiał się szczypiornista. - Wpadły dwie bramki, taki mam obowiązek - dodał.
Wszystko zmieniło się po pobycie w szatni. - To nie jest tak, że gdy przegrywamy, następuje lincz w szatni. Mieliśmy konstruktywną burzę mózgów. Poprawiliśmy swoje błędy i jedziemy dalej. Mamy już dziesięć punktów. Mogłoby ich być co prawda więcej, ale i tak jest fajnie - podsumował Michał Bednarek.
ZOBACZ WIDEO Niedopuszczalne zachowanie kibica, rzucił butelką w stronę piłkarzy Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN]