SPR Stal liczy na przełamanie z Wybrzeżem. "Nikogo specjalnie nie trzeba motywować"

Materiały prasowe / SPR Stal Mielec / Damian Małek / Na zdjęciu: Łukasz Janyst
Materiały prasowe / SPR Stal Mielec / Damian Małek / Na zdjęciu: Łukasz Janyst

Wybrzeże Gdańsk będzie rywalem szczypiornistów SPR Stali Mielec w 9. kolejce PGNiG Superligi. - Po słabym początku chcemy w końcu odnieść drugie zwycięstwo w rozgrywkach - mówi Łukasz Janyst. Początek meczu o 19:00.

SPR Stal na punkty czeka od 16 września, gdy we własnej hali ograła Meble Wójcik Elbląg. Od tego czasu klub rozegrał pięć spotkań i zdążył zmienić trenera. Tym od poprzedniego tygodnia jest Krzysztof Lipka, który funkcję szkoleniowca łączy z grą.

- Przyzwyczaiłem się już do mojej roli, bo wcześniej również starałem się dawać chłopakom jakieś wskazówki. Przed meczem w Puławach problemów więc nie miałem - zapewnia.

Stal w poprzedni weekend przegrała w Puławach 22:29. Mimo siedmiobramkowej porażki, mecz ten był dla drużyny światełkiem w tunelu, zwiastującym nieco lepszą grę.

- Mam nadzieję, że zespół po tym meczu zobaczył, że możemy grać równo i w miarę twardo w obronie - stwierdza Lipka, a Łukasz Janyst dodaje: - Dzięki zmianie trenera lepiej podeszliśmy do spotkania z Azotami. Dużą zmianę widać było przede wszystkim w obronie.

ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"

Wprowadzane powoli przez Lipkę zmiany mają przynieść efekty w przyszłości, choć w Mielcu wszyscy chcieliby, by dały drużynie punkty już w środowym meczu z Wybrzeżem. - Po słabym początku sezonu kibice oczekują od nas zwycięstw. Po ostatnich porażkach atmosfera w zespole była nerwowa, ale chcemy to zmienić - mówi Janyst.

O wygraną może być jednak trudno, bo Wybrzeże - choć tak jak Meble Wójcik jest beniaminkiem rozgrywek - sezon zaczęło bardzo dobrze. Z ośmiu meczów zawodnicy Damiana Wleklaka i Marcina Lijewskiego wygrali aż cztery.

- To nieobliczalny i młody zespół, który regularnie zdobywa punkty. Mają kilku ciekawych zawodników, jak choćby Damiana Kostrzewę, który jeszcze niedawno grał w Mielcu - wylicza Janyst. Lipka zwraca natomiast uwagę na grę rywala w ataku. - To taka dynamiczna piłka ręczna. Często szukają rzutu, gry z kołem, grają po prostu szybko - ocenia.

38-letni szkoleniowiec liczy, że jego zespół w środowym starciu poprawi grę w ataku. - Chciałbym, żeby to, co ustaliliśmy sobie w zeszłym tygodniu, regularnie było realizowane w kolejnych meczach. W Puławach zaczęła funkcjonować obrona. Teraz pora na atak pozycyjny. Nie trzeba nam wielkiej motywacji. Sam fakt, że przegraliśmy tyle spotkań działa na nas wystarczająco dobrze - kończy.

Komentarze (0)