Będzie to rewanż za szóstą kolejkę Ligi Mistrzów. Wówczas "Nafciarze" sensacyjnie ograli ekipę Alfreda Gislasona 24:22 i zainkasowali cenne dwa punkty. Był to historyczny triumf zawodników Piotra Przybeckiego, którzy zdołali przerwać kilońską klątwę.
W meczu, który w listopadzie odbył się w Płocku, było można wyróżnić przede wszystkim dobrą grę defensywną gospodarzy. Najskuteczniejszy w barwach Wiślaków był Sime Ivić, zdobywca sześciu bramek. Po drugiej stronie goli tyle samo rzucił Marko Vujin.
Od czasu starcia Wisły z THW w Orlen Arenie drużyny rozegrały po dwa mecze. Płocczanie najpierw wysoko pokonali Kadetten Schaffhausen, żeby później zawieść i przegrać na wyjeździe. Niemcy z kolei najpierw polegli z SG Flensburg-Handewitt, a później zwyciężyli.
Po ośmiu kolejkach oba zespoły sąsiadują w tabeli. Kilończycy są piąci z dorobkiem ośmiu punktów, zaś ekipa z Tumskiego Wzgórza ma na swoim koncie punktów pięć. Ewentualne zwycięstwo wicemistrzów Polski znacznie by przybliżyło ich do upragnionego awansu do Top 16 Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO Teodorczyk bohaterem Anderlechtu
- Mamy swój plan działania. To musi być wspólne działanie całego naszego zespołu, agresywne w obronie. Kiel ma swoje problemy, chociażby ze składu wypadł im Toft Hansen, niemniej to są wszyscy zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę - zapowiedział szkoleniowiec Wisły, Piotr Przybecki, który niegdyś był zawodnikiem "Zebr".
Pewne jest, że w meczu nie wystąpią w niebiesko-biało-niebieskich barwach Dan-Emil Racotea, Mateusz Piechowski i Zbigniew Kwiatkowski. Cała trójka zmaga się z kontuzjami.
THW Kiel - Orlen Wisła Płock / 03.12.2016, godz. 17:30.