Mistrzowie Polski szczęśliwi po meczu z Vardarem. "To była niesamowita walka"
W meczu Ligi Mistrzów z Vardarem Skopje szczypiorniści Vive Tauronu Kielce pokazali, że tworzą prawdziwą drużynę. Mistrzowie Polski przetrwali kryzysowy moment i dzięki ogromnej wytrwałości zwyciężyli 27:24.
Już od początku pojedynku widać było, że mistrzowie Polski są niezwykle zmotywowani. Kielczanie wyszli na parkiet mocno nabuzowani i bardzo szybko odnalazło to swój skutek w wyniku - gospodarze rozpoczęli od prowadzenie 4:1.
- Była niesamowita walka od pierwszej do ostatniej minuty. Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie, ale najważniejsze, że zdobyliśmy dwa punkty, przewagę nad rywalami i pierwsze miejsce w grupie - powiedział Manuel Strlek.
Gdy wydawało się, że żółto-biało-niebiescy bez problemów dowiozą pewne zwycięstwo do ostatniego gwizdka sędziego, nagle złapali przestój. Na niemal dwadzieścia minut przed końcem spotkania ich skuteczność w ataku zaczęła gwałtownie spadać, a prowadzenie 22:18 stopniało w momencie.
ZOBACZ WIDEO: Wojciech Fortuna: zrozumiałem, że w Zakopanem nie ma dla mnie miejsca- To był mecz, w którym obie drużyny walczyły o pierwsze miejsce w grupie, więc faktycznie były ogromne emocje. Stawka była wielka, więc nie ma się co dziwić, że to starcie wyglądało w ten sposób. Mogliśmy kontrolować dużo łatwiej wynik w drugiej połowie, gdybyśmy tylko wykorzystali sytuacje, które mieliśmy - wyjaśnił rozgrywający Mariusz Jurkiewicz.
Mistrzowie Polski jednak po profesorsku rozegrali ostatnie minuty i dzięki temu mogli cię cieszyć z bardzo cennej wygranej. - Naszym celem jest zakończenie fazy grupowej na pierwszym i to zwycięstwo bardzo nas do niego przybliża - powiedział Reichmann.