Zaplanowanie zaległych derbów na 27 stycznia sprawiło, że wracające z Francji trio nie miało nawet chwili wytchnienia. W Polsce zameldowali się we wtorek koło południa, a już wieczorem wzięli udział w treningach swoich drużyn.
Wszyscy trzej nie mieli wolnego praktycznie od startu sezonu. Kiedy pozostali ligowcy na przełomie grudnia i stycznia ładowali akumulatory, oni przygotowywali się wraz z reprezentacją do wyjazdu na mistrzostwa. Przerwę mieli kilkudniową - podczas świąt i tuż przed Nowym Rokiem.
Do Polski wrócili po ponad trzech tygodniach pobytu w Hiszpanii i Francji. Od 6 stycznia, w ciągu 18 dni rozegrali 10 meczów. Najwięcej z nich Daćko, bo to on był pierwszym wyborem Tałanta Dujszebajewa wśród kołowych. We Francji spędził na parkiecie ponad trzy godziny i rzucił 15 bramek.
O godzinę mniej grał we Francji Moryto (12 trafień), ale on dodatkowo na początku stycznia wyjechał z młodzieżową kadrą do Macedonii na turniej eliminacyjny do młodzieżowych mistrzostw świata. Tam w trzy dni wystąpił w trzech meczach. - We Francji zbyt wiele nie grałem, więc nie czuję specjalnego zmęczenia - mówi.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach
Epizod podczas MŚ zaliczył z kolei Kornecki, bo do meczowego składu Polaków zgłoszony został dopiero na dwa ostatnie spotkania, a i tak wystąpił tylko w końcówce drugiego z nich. Debiut na mistrzostwach miał jednak jak ze snów - w 12 minut wpuścił tylko jeden z ośmiu rzutów Argentyńczyków i został bohaterem drużyny.
W piątkowy wieczór wszyscy trzej pojawią się na boisku w Górniczych Derbach w Lubinie. Początek meczu o godz. 18:45. Transmisja w nc+, relacja "na żywo" na WP SportoweFakty.