Bożena Karkut o bramkarskim show w Szczecinie. "Wielkie mecze wygrywają bramkarze"

Pogoń Baltica Szczecin i Metraco Zagłębie Lubin zgotowały kibicom nie lada emocje. W czwartym meczu grupy mistrzowskiej PGNiG Superligi gospodynie ograły wicelidera tabeli 24:21. Prawdziwe show zrobiły Adrianna Płaczek oraz Monika Maliczkiewicz.

- Spodziewaliśmy się takich emocji. Pogoń jest w trudniejszej sytuacji niż my. Dla niej każdy punkt wciąż jest walką o to, by włączyć się do trójki. My z kolei chcemy się w tej trójce umocnić i zająć w miarę jak najlepszą pozycję przed rundą rewanżową - powiedziała po końcowym gwizdku Bożena Karkut.

Miedziowe postawiły wicemistrzyniom Polski twarde warunki, zwłaszcza przez nieszablonowo ustawioną formację defensywną. Adrianna Płaczek w bramce Pogoni Baltica zrobiła jednak swoje i lubinianki nie odskoczyły na tyle, by móc cieszyć się choćby z punktu. - Jak to w sporcie, trzeba było się liczyć z tym, że może się nie udać - zaznaczyła pani szkoleniowiec.

Karkut pretensje do swojego zespołu miała za ostatnie 5 minut rywalizacji. - Przebieg meczu, poza początkiem, pozwalał wierzyć, że chociaż punkt uda nam się stąd wywieźć. Niestety, jak w poprzednim meczu, tak i teraz 5 minut niesfornej gry i zbyt łatwe błędy, proste rzuty, a do tego na tamten moment zbyt słaba obrona sprawiły, że się nie udało - oceniła.

- Przez cały mecz moje zawodniczki grały świetnie w defensywie, a tak wysoka obrona wymaga zdrowia. Nawet w końcówce kryłyśmy każdy swego i zdobyłyśmy dwie piłki, ale nie umieliśmy zamienić tego na bramki - przypomniała trenerka.

ZOBACZ WIDEO Szalone spotkanie i dziewięć bramek we Florencji - zobacz skrót meczu Fiorentina - Inter [ZDJĘCIA ELEVEN]

Przyjezdne bardzo źle zaczęły spotkanie ze szczeciniankami (5:0 po 7 min.). Potrzebna była szybka reakcja. - W takiej sytuacji musiałam wziąć czas. Myślę, że pomogło. Później wyrównałyśmy i po pierwszej połowie schodziłyśmy z jedną bramką więcej. Byłyśmy wciąż w grze i to całkiem dobrze wyglądało. Rywalki były może cierpliwsze, może mądrzejsze. My z kolei grałyśmy zbyt nerwowo. Gratuluję drużynie ze Szczecina i czekamy na rewanż u siebie - dodała.

W sobotę wielkie zawody rozegrały obie bramkarki: Adrianna Płaczek i Monika Maliczkiewicz, co nie umknęło uwadze także Karkut. - Na tym etapie rozgrywek, jak to ktoś kiedyś powiedział, wielkie mecze wygrywają bramkarze. Tak chyba rzeczywiście jest - podsumowała.

Kolejne spotkania w grupie mistrzowskiej zostaną rozegrane w środę (26 kwietnia). Metraco Zagłębie zagra u siebie z liderem, Vistalem Gdynia.

Komentarze (5)
mimiś
24.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Popieram ! Rozwiązać ,zmienić Bożenkę a kasa na chłopaków !!! 
Witold Ciborowski
24.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bożena Karkut uważa się za wielkiego trenera , jest arogancka i ma zawyżoną samoocenę własną i swojej drużyny.Tak naprawdę przez ostatnie trzy lata nic nie zrobiła z tą drużyną.Jeszcze pogłebił Czytaj całość