Ostatnie miesiące były jak droga krzyżowa. Znaczone kolejnymi upadkami, niepokojami i złowróżbnym wieszczeniem końca. Dujszebajew na każdym kroku obiecywał jednak nadzieję; mówił, że budujemy nowy dom. Teraz Kirgiz sam rzucił rękawicę. Uciekł z tonącego statku.
Głucha cisza
Świat o decyzji Dujszebajewa dowiedział się na konferencji prasowej po meczu Polska - Białoruś (27:27). Dla Biało-Czerwonych było to czwarte spotkanie bez zwycięstwa w eliminacjach mistrzostw Europy. Remis, który sprawił, że nasz zespół praktycznie stracił szanse na awans do turnieju finałowego.
- O dymisji powiedziałem prezesowi od razu po meczu. On poprosił, abym się jeszcze zastanowił. Taka jest jednak moja decyzja - oznajmił Kirgiz.
Wcześniej, tuż po ostatnim gwizdku, selekcjoner wszedł do szatni i powiedział zawodnikom: - Bardzo wam dziękuję. Kończę.
A w szatni zaległa głucha cisza.
ZOBACZ WIDEO Gwiazda światowego boksu przegrywa przed czasem, to koniec kariery?
Dymisja w korytarzu
Prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce Andrzej Kraśnicki jeszcze tego samego dnia oznajmił, że dymisji złożonej w pomeczowych emocjach nie przyjmuje. I zapowiedział, że niebawem na spokojnie porozmawia z Dujszebajewem.
Do spotkania dojdzie jeszcze w tym tygodniu. Prawdopodobnie w Warszawie. - To kwestia kilku-kilkunastu godzin - mówi nam wiceprezes ZPRP ds. szkolenia Zygfryd Kuchta.
W to, że Dujszebajew zmieni zdanie i zostanie na stanowisku, nie wierzy nikt. Selekcjoner to człowiek słowny, a decyzję o porzuceniu posady podjął wcześniej. Podobno już przed niedzielnym meczem w prywatnych rozmowach zapowiadał, że w przypadku porażki odejdzie.
Co ciekawe, Kirgiz bliski rezygnacji był już jesienią ubiegłego roku. Po listopadowym meczu eliminacji ME z Rumunia (23:28) oznajmił wówczas zawodnikom w szatni, że odchodzi. Później jednak ochłonął i został na stanowisku.
Nie oceniam kolegów
Środowisko decyzji Dujszebajewa oceniać nie chce. Trenerzy i byli zawodnicy nabierają wody w usta. Jedni nie chcą mówić o zespole, w których grają ich byli koledzy z parkietu. Inni tłumaczą, że żadną sztuką jest "skakać na pochyłe drzewo" i "kopać leżącego".
Wybitny ex-kadrowicz już po pierwszym meczu mówił nam wprost, że "jest ch*****".
Piłka ręczna, znany były kadrowicz: "Nie chcę nic mówić, bo tam mam wielu kolegów. Zresztą co mógłbym panu powiedzieć, jest chujowo"
— Marek Wawrzynowski (@M_Wawrzynowski) 5 maja 2017
Z tłumu wyrwał się tylko były reprezentant Polski i naczelny krytyk selekcjonera Marek Panas, który rzekł: - Otwieram szampana.
Półfinał i rewolucja
Dujszebajew poprowadził Polskę w 31 meczach. Jego bilans to 12 zwycięstw, 2 remisy i 17 porażek. Kadra pod jego wodzą wygrała turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich, a później w Rio de Janeiro dotarła do półfinału.
Jesienią ubiegłego roku Biało-Czerwoni rozpoczęli eliminacje ME od dwóch porażek. Kilka miesięcy później kadra - już w przebudowanym, odmłodzonym składzie - zajęła siedemnaste miejsce na mistrzostwach świata we Francji.
Do meczów z Białorusią Polacy przystąpili mocniejsi, koszulki z orzełkiem na piersi ponownie założyli Kamil Syprzak, Krzysztof Lijewski, Karol Bielecki i Michał Jurecki. Stara gwardia jednak nie pomogła. Nasz zespół przegrał w Mińsku, a remis w Płocku sprawił, że praktycznie straciliśmy szanse na awans do ME.
Budowa na zgliszczach
W dwóch ostatnich meczach eliminacji - wyjazdowym z Serbią oraz domowym z Rumunią - Polaków mogą poprowadzić dotychczasowi asystenci Dujszebajewa: Robert Lis i Patryk Rombel.
A kandydatem do przejęcia schedy po Kirgizie jest trener Orlen Wisły Płock Piotr Przybecki. Nieoficjalnie jego akcje stoją w ZPRP bardzo wysoko. 44-latek rok temu brał udział w konkursie na selekcjonera i przegrał dopiero w finale.
Następca Dujszebajewa budowę kadry zacznie na zgliszczach. Prawdopodobnie już więcej w kadrze nie zagrają Lijewski, Bielecki czy Jurecki. Ten ostatni kilka miesięcy temu mówił, że do kontynuowania reprezentacyjnej kariery przekonała go tylko Dujszebajew.
Perspektywa 2023
Po czerwcowych meczach z Serbią i Rumunią kolejne mecze o stawkę Biało-Czerwoni zagrają za rok.
Jeżeli Polacy nie awansują do ME2018, kolejny mecz o stawkę po #SRB i #ROU zagrają w czerwcu 2018 roku, w play-off MŚ z rywalem z 1. koszyka
— Jan Korczak-Mleczko (@korczakmleczko) 8 maja 2017
Tylko awans do MŚ 2019 przedłuży marzenia Polaków o występie na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Są jednak tacy, którzy mówią, że już dziś czas zmienić perspektywę i myśleć o budowie kadry na kolejne IO. Oraz mistrzostwa świata, które w 2023 roku zorganizujemy ze Szwedami.