Polacy już dwa tygodnie temu mogli świętować powrót do Bundesligi po roku banicji. Po 34. kolejce nikt nie odbierze im pierwszego miejsca w rozgrywkach. Drugi w tabeli SG BBM Bietigheim traci już dwanaście punktów.
Z SG Leutershausen zagrał tylko jeden z Biało-Czerwonych. Łukasz Gierak wciąż leczy bowiem kontuzję. Piotr Grabarczyk szefował natomiast obronie TuS N-Luebbecke i rozegrał niezły mecz, zapisując na swoim koncie dwa bloki. Drużyna Polaków zwycięstwo zawdzięcza w dużej mierze swojemu bramkarzowi. Peter Tatai odbijał piłki z prawie 50 proc. skutecznością.
Za plecami TuS toczy się zacięta walka o dwa pozostałe miejsca premiowane awansem. Bietigheim goni DJK Rimpar i TV 05/07 Huettenberg, a nie bez szans jest także TSG Lu-Friesenheim. Na granicy spadku kluby dwóch pozostałych Polaków - TUSEM Essen Denisa Szczęsnego i Wilhelmshavener HV Adama Weinera.
ZOBACZ WIDEO Serie A: AS Roma wiceliderem, Edin Dzeko liderem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]