Po rezygnacji Tałanta Dujszebajewa Przybecki znalazł się w centrum zainteresowania. To przecież on w lutym 2016 roku na ostatniej prostej przegrał rywalizację o funkcję selekcjonera. Zdaniem wielu, nadszedł czas, by powierzyć mu reprezentację.
- Półtora roku temu nie wahałbym się ani chwili, ale dzisiaj to zupełnie inna sytuacja - podkreśla opiekun Nafciarzy.
Prezes Andrzej Kraśnicki rozmowy z kandydatami rozpoczął od negocjacji z Przybeckim. Tym razem selekcjonera nie wyłoni konkurs. Sternik związku będzie osobiście dyskutował z trenerami na temat ich wizji. - Wymieniliśmy się z prezesem swoimi spostrzeżeniami i wątpliwościami, ale żadne decyzje nie zostały podjęte. Związek będzie rozmawiał jeszcze z innymi kandydatami - wyjaśnia Przybecki.
Działacze podkreślają, że szukają trenera, który na pełen etat poświęci się pracy z kadrą. Ważny kontakt Przybeckiego z Orlen Wisłą może okazać się sporym problemem. Ale nie musi.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia
- Dla mnie na pewno byłoby to trudne wyzwanie łączenia prowadzenia klubu występującego w Lidze Mistrzów oraz reprezentacji, która w swoim rozwoju jest w innym punkcie, niż na początku zeszłego roku. Na pewno trzeba wszystko na spokojnie przemyśleć - zaznacza trener płocczan.
Swoje zdanie na temat ewentualnej oferty dla Przybeckiego wyraził też prezes Wisły Artur Zieliński. - Osobiście uważam, że praca przy Orlen Wiśle, jak i reprezentacji Polski z obecnymi jej problemami to praca na pełen etat i jestem sceptyczny co do łączenia tych funkcji. Może na tym stracić zarówno klub, jak i reprezentacja. Temat jest jednak świeży. Czekam na to, jakie stanowisko w tej sprawie przyjmie Piotr i w przyszłym tygodniu siądziemy do konkretnej rozmowy - mówi Zieliński.
Tylko, jak niestety przypuszczałem, "leśne dziadki", beton z ZPRP nie ma zamiaru nic odpuścić ze swojego koryta i szuka trener Czytaj całość