Marcin Wichary zatrzymał Azoty Puławy

WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Marcin Wichary w bramce Orlen Wisły
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Marcin Wichary w bramce Orlen Wisły

Marcin Wichary był bohaterem rewanżowego meczu półfinału mistrzostw Polski Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy (24:33). - Praktycznie zamurował bramkę - mówi Marcin Kurowski. A Piotr Przybecki dodaje: - Jego interwencje podcięły rywalom skrzydła.

Marcin Kurowski (trener Azotów Puławy): To był zupełnie inny mecz niż pierwsze spotkanie w Puławach. Przypominał raczej spotkanie pucharowe, którego losy rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie. Nasz brak skuteczności i proste błędy w ataku pozwoliły Wiśle uzyskać 8-bramkową przewagę.

Ogólnie mamy problem ze skutecznością przeciwko drużynie z Płocka, gdyż w każdym meczu któryś z bramkarzy nas zatrzymuje. Teraz w pierwszej połowie Wichary praktycznie zamurował bramkę. Odbił 3 czy 4 rzuty karne i gro czystych sytuacji z sześciu metrów.

Patryk Kuchczyński (skrzydłowy Azotów Puławy): Na pewno ten mecz nie wyglądał tak, jak byśmy chcieli. Za szybko spuściliśmy głowy i już w pierwszej połowie emocje opadły.

Niewykorzystane okazje podcięły nam skrzydła. Byliśmy bardziej spięci i stąd brały się nieprzygotowane rzuty. Wichary w pierwszej połowy nas mocno "wyleczył", a i po przerwie nie było lepiej. Zespół z Płocka grał na luzie, bardzo dużo im wychodziło. Mieli bardzo fajne, składne akcje. U nas tego zabrakło. Wiśle życzę mistrzostwa oraz bardzo fajnego finału, natomiast nam powtórki z zeszłego roku i brązowego medalu.

Piotr Przybecki (trener Orlen Wisły Płock): Chcieliśmy i próbowaliśmy zapomnieć o tym, że wygraliśmy pierwszy mecz trzema bramkami. Wiedzieliśmy, że puławianie będą zmotywowani, a wynik jest bardzo bliski. Byliśmy agresywni w obronie i trochę pomogliśmy Wicharemu. Złapał on kilka sytuacji sam na sam, a to na pewno podcięło zawodnikom Azotów skrzydła. Z naszej strony Mateusz Piechowski bardzo dobrze współpracował z Miljanem Pusicą. Zresztą nie tylko oni. W drugiej połowie mogliśmy ten wynik już tylko kontrolować.

Mateusz Piechowski (obrotowy Orlen Wisły Płock): Podeszliśmy do tego spotkania rewanżowego tak, jakby było 0:0. Zaczęliśmy bardzo mocno, a w drugiej połowie pociągnęliśmy kilka kontr. Bardzo nam też pomógł Marcin Wichary

Mocna obrona później wprowadziła w nasze poczynania więcej luzu. Mogliśmy kontynuować to, co wypracowaliśmy przed przerwą. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk przed najważniejszymi meczami.

ZOBACZ WIDEO Inter znów zawiódł! Zobacz skrót meczu z US Sassuolo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
Piroman
18.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
goryl zatrzymał Azoty puławy, ale sensacja...