Sześć dni, trzy mecze, dwa trofea. Fani piłki ręcznej nie mogą narzekać na nudę. Na krajowych parkietach zrobiło się gorąco, bo sezon wszedł w decydującą fazę. Tu już nie ma miejsca na błędy, każde potknięcie zostanie przez rywali srogo ukarane. W rywalizacji Kielce-Płock jest 1:0. Żółto-biało-niebiescy zwyciężyli w Pucharze Polski, ale mimo że od tego triumfu minęły dwa dni, zdaje się, że w stolicy województwa świętokrzyskiego już nikt o tym nie pamięta. Na świętowanie przyjdzie czas, przed kielczanami ważniejsze zadanie - obrona tytułu mistrzowskiego.
- Mamy taki kalendarze, że finał Pucharu Polski to już historia. Teraz musimy skupić się już tylko na środowym spotkaniu, bo wiemy, że w Płocku czeka nas bardzo trudne starcie - mówi Tałant Dujszebajew.
Czy po zdobyciu pierwszego triumfu emocje w kieleckim zespole nieco opadły? Szkoleniowiec Vive Tauronu Kielce zapewnia, że nie ma o tym mowy. - Napięcie zawsze było, jest i będzie, jeśli w ciągu sześciu dni rozstrzyga się cały sezon.
Chociaż po zwycięstwie w Pucharze Polski w lepszej sytuacji przed startem finałów PGNiG Superligi są żółto-biało-niebiescy, wszyscy w klubie podkreślają, że ich przeciwnicy to zespół z najwyższej półki i ostatnie dwa spotkania będą niezwykle wyrównane.
- Nigdy nie jest łatwo, w Lublinie też nie było. Mieliśmy więcej szczęścia, że w obronie zagraliśmy bardzo dobrze i współpracowaliśmy z bramkarzem, co pozwalało nam na zdobywanie super trafień. Szanujemy Wisłę i wiemy, że wszystkie wcześniejsze mecze to już historia. Teraz już będzie inna bajka i wiemy, że czekają nas ciężkie mecze - mówi trener i dodaje: - Nie chcę patrzeć na to, co było w niedzielę, chcę skupić się na tym, co będzie w środę. Płocczanie na pewno będą chcieli zagrać zdecydowanie lepiej niż w Pucharze Polski i wcześniej w lidze. To zespół występujący co roku w Lidze Mistrzów, dlatego mamy do nich ogromny szacunek.
ZOBACZ WIDEO Torres trafia, Atletico wygrywa. Zobacz skrót meczu Atletico Madryt - Athletic Bilbao [ZDJĘCIA ELEVEN]