- Czy Jachlewski przeprosił za wysłanie Szaszy Tiumencewa do szpitala na cztery dni? Czy Tkaczyk przeprosił za złamany nos i późniejszą operację Nemanji Zelenovicia? - napisał Miljan Pusica udostępniając artykuł WP SportoweFakty na temat kar dla drużyny Orlen Wisły Płock po środowym spotkaniu finałowym z Vive Tauronem Kielce.
Zawodnik odniósł się do rozgrywek 2014/2015 i drugiego meczu play-off o złote medale mistrzostw Polski. To właśnie wtedy doszło do kontuzji obu szczypiornistów płockiej Wisły. Uraz Nemanji Zelenovicia był efektem starcia z Grzegorzem Tkaczykiem. W akcji obronnej gracz żółto-biało-niebieskich uderzył Nafciarza w twarz, za co został ukarany wykluczeniem.
W tym samym meczu kontuzji doznał Sasza Tiumencew. Rosjanin z hiszpańskim obywatelstwem podczas jednej z akcji nadział się na bark i łokieć Mateusza Jachlewskiego. Płocczanin długo nie podnosił się z parkietu, ale jego problemy zaczęły się dopiero następnego dnia - pod prysznicem stracił przytomność i został odwieziony do szpitala na szczegółowe badania lekarskie.
Obaj nie zagrali w trzecim meczu o mistrzostwo Polski, a po trzech zwycięstwach z tytułu cieszyli się kielczanie.
ZOBACZ WIDEO Horror w Płocku. Kulisy finału PGNiG Superligi
Post Pusicy odnosił się do kary, jaka została nałożona na Orlen Wisłę Płock po pierwszym w tym sezonie meczu finałowym. Klub otrzymał grzywnę w wysokości 15 tysięcy złotych, z czego 10 tysięcy to kara nałożona za faul Jose Guilherme de Toledo na Krzysztofie Lijewskim. Pozostałe 5 tysięcy dotyczą nieodpowiedniego zachowania kibiców. Ponadto Brazylijczyk został zobowiązany do złożenia publicznych przeprosin.
De Toledo zaatakował gracza kieleckiej siódemki w 12. minucie spotkania. Lijewski miał rozciętą brodę, ale po założeniu na ranę pięciu szwów wrócił na parkiet. W drodze powrotnej do Kielc zawodnik miał jednak zawroty głowy i mdłości. To właśnie dlatego trafił do szpitala, gdzie okazało się, że na jego krtani utworzył się krwiak. Lekarze nie wyrazili zgody na jego występ w sobotnim rewanżu.